Homoseksualizm, NT - Ew. Jana, Przyjaźń, Seksualność

Przyjaźń w Ew. Jana; Richard Bledsoe

Przyjaźń w Ew. Jana; Richard Bledsoe

Ewangelia Jana, przyjaźń i homoerotyzm

Na wiele pytań nie ma bezpośrednich odpowiedzi. Na niektóre można odpowiedzieć, jedynie dotykając innych kwestii. Jan stwierdza, że napisał Ewangelię „abyście wierzyli, że Jezus jest Chrystusem, Synem Boga, i abyście wierząc mieli żywot w imieniu jego” (Jn 20,30). Niemniej jednak wielki poeta Nowego Testamentu dotyka także pewnych drugorzędnych kwestii[1].

Starając się wykazać, że Jezus jest Synem Bożym, Ewangelia Jana stanowi odpowiedź na pewną kulturową kwestię znaną dobrze w zhellenizowanym Imperium Rzymskim. Chodzi o kwestię „przyjaźni”, która sama w sobie jest kategorią helleńską.

Kiedy historia ewoluuje z ustroju klanowego w kierunku bardziej zaawansowanej cywilizacji imperium, w której centrum stoi życie miejskie, wtedy siła klanu, plemienia, domostwa i rodziny słabnie. Polityka zastępuje więzi klanowe. Jednak zerwanie więzów krwi pociąga za sobą wyzwolenie i rozwiązłość życia erotycznego. Tworzenie więzi jest ważne w politycznej sferze wolności, lecz stare więzi rodzinne nie są już tak znaczące. Zatem w takich czasach zazwyczaj to właśnie erotyka znajduje się w centrum uwagi.

Dla Greków Dobro i Piękno są ściśle połączone. Greckie słowo kalan odnosi się zarówno do Dobra, jak i Piękna, łączy je. Dla Greków piękno wiązało się z proporcjami i doskonałą formą, które można było wyrazić za pomocą wyrzeźbionego posągu. Przy czym to, co widzialne, było jedynie namacalną formą wszelkiej doskonałej formy. Erotyka była pobudzana przez piękną formę doskonałego ciała, a w jeszcze większym stopniu przez doskonałą formę pięknej duszy. Stąd na przykład Uczta Platona opisuje zachwyt kochanków nad pięknem umiłowanego, a u Sokratesa można znaleźć opis poszczególnych szczebli na drabinie Dobra i Piękna.

Ideałem polityki dla Greków był odpowiedni wyraz estetyczny. W greckim mieście-państwie każda forma ludzkiego piękna i doskonałości mogła osiągnąć swój szczyt. Filozof-król jest w stanie te formy rozwinąć i ukierunkować. Jednak, aby to mogło się przydarzyć, potrzeba zerwać i wyjść poza więzy rodzinne. Celem życia erotycznego w rodzinie jest zachowanie i rozszerzenie jej autorytetu poprzez zrodzenie wielu synów. I chociaż miasto również tego potrzebuje, grecka myśl nie pozwala, by taka postawa zdominowała miasto. Miasto jest niemalże najwyższą formą rozwoju wszelkiego ludzkiego piękna, lecz w sensie duchowym i filozoficznym, a nie biologicznym.

Erotyka z definicji stwarza napięcia. Allan Bloom wierzył, że Biblia rozładowuje te napięcia, wskazując na rodzinę; że Biblia niemal bez wyjątku buduje obraz więzów krwi i więzów rodzinnych oraz że za wyjątkiem nielicznych sytuacji (jak na przykład przyjaźń Dawida i Jonatana), rodzina jest początkiem i końcem w Biblii. Z jednej strony ma rację, ale z drugiej się myli. Biblia zasadza się na małżeństwie. Pierwszą więzią opisaną w Biblii jest małżeństwo Adama i Ewy. Małżeństwo przewija się przez całość Biblii i bez wątpienia stanowi jedną z głównych więzi, która przyczynia się do tworzenia kolejnych rodzinnych więzi. Daje między innymi początek relacji ojciec-syn oraz ojciec-córka. Jednak należy zauważyć, że ponad tymi relacjami istnieją też wyższe, duchowe. Już w Starym Testamencie małżeństwo stało się symbolem więzi Jahwe z Izraelem, podobnie jak relacje: ojciec-syn i ojciec-córka. Wcześnie w Biblii rodzina stanowi nieraz przeszkodę w więzi z Bogiem i ktoś musi nieraz wybrać jedno z dwóch. Z powodu takiego wyboru ród Lewiego otrzymał w nagrodę kapłaństwo. To Lewici odważyli się wyciągnąć miecz przeciwko swojej rodzinie w kontekście incydentu ze Złotym Cielcem. „Tak mówi Pan (…) zabijajcie każdego, czy to brat, czy krewny (…) Potem rzekł Mojżesz: Wyście dziś wyświęcili siebie samych do służby dla Pana, gdyż nikt z was nie zawahał się wystąpić przeciwko synowi czy bratu swemu” (Wj 32,27-29).

Prawdą jest, że Przymierze Zbawienia zasadza się na rodzinie Abrahama. Jednak jasnym się staje, że należy wyjść poza więzy rodzinne i więzy krwi. Synem, przez którego nadejdzie przymierze łaski, jest syn nadprzyrodzonego poczęcia (Izaak), a synem, którego ono ominie, jest potomek według ciała i krwi (Ismael). Odtąd starotestamentowa rodzina zostaje zdegradowana – odtąd częstokroć to nadnaturalnie narodzony syn staje się pośrednikiem przymierza (na przykład narodzony z niepłodnej kobiety: Izaak, Jakub, Józef, Samson i Samuel, lub najmłodszy, który burzy instytucję pierworodztwa: Józef, Gedeon, Dawid)[2].

Do tej pory omówiliśmy sam Stary Testament. Kamieniem węgielnym Nowego Testamentu są narodziny Mesjasza. Obalają one autorytet rodziny, gdyż Mesjasz wypełnia wszelkie starotestamentowe narodziny z niepłodnych kobiet. Dziewica staje się kobietą bezpłodną par excellence.

Jezus obala także prawo pierworodztwa. Stwierdzając ogólnie, Jezus jest młodszym bratem, który obala roszczenia starszego brata – Adama. Adam jest pierworodnym, lecz to Jezus dziedziczy przywileje pierworodnego, będąc „pierworodnym z umarłych” (Kol 1,18). Jego królewski autorytet przewyższa wszelkie autorytety wynikające z więzi ciała i krwi.

Zanim zwrócimy się do Ewangelii Jana, należy pamiętać, że jednym z głównych i rażących stwierdzeń Jezusa było: „Jeśli kto przychodzi do mnie, a nie ma w nienawiści ojca swego i matki, i żony, i dzieci, i braci, i sióstr, a nawet i życia swego, nie może być uczniem moim” (Łk 14,26). Podobnie: „Odtąd bowiem pięciu w jednym domu będzie poróżnionych; trzej z dwoma, a dwaj z trzema; będą poróżnieni ojciec z synem, a syn z ojcem, matka z córką, a córka z matką, teściowa ze swą synową, a synowa z teściową” (Łk 12,52-53).

Pewna grupa biblistów w XX wieku sugerowała, że należy powrócić do tzw. „porządku augustiańskiego”, który stwierdzał, że każda kolejna Ewangelia typologicznie odpowiada kolejnym częściom Starego Testamentu[3]. Teza, jakoby Ewangelia Jana była „helleńską ewangelią”, była popularna wśród biblistów przez długi czas. Została jednak odrzucona w trakcie dalszych studiów, które wykazały żydowski charakter księgi oraz dobrą znajomość Jerozolimy i Świątyni u autora[4]. Jednak nawet to nie przeczy możliwości, że choć księga jest żydowska, to głównymi adresatami byli zhellenizowani Żydzi. Jan starał się poniekąd dotrzeć do umysłu greckiego[5].

Jeśli przyjąć „augustiański porządek” za właściwy (choć nie jest to nieodzowne dla naszego argumentu), to sugerując się stwierdzeniami starotestamentowego biblisty Jamesa Jordana, należałoby przyznać, że każda Ewangelia nawiązuje do poszczególnych okresów i części Starego Testamentu. I tak na przykład Ewangelia Mateusza zdaje się odpowiadać uformowaniu się Izraela jako konfederacji plemion pod przywództwem Mojżesza. Jezus to nowy Mojżesz, który przynosi swoje Prawo z nowej góry i odnosi się do ustawodawstwa mojżeszowego bardziej niż w pozostałych Ewangeliach. Ewangelia Marka odnosi się do epoki królów – Jezus to nowy Dawid. Z kolei Ewangelia Łukasza zdaje się odpowiadać czasom imperiów i niewoli, odnosząc się często do „narodów”. Ostatecznie, Ewangelia Jana może odpowiadać późnej erze imperiów, erze „człowieka”. W tym wypadku chodzi o „erę hellenizmu”[6].

W Starym Testamencie odnajdujemy trzy rodzaje ustrojów społecznych. Odzwierciedlają one wszystkie typy społeczeństw. Od czasów Sędziów aż do wyboru Saula na króla mamy do czynienia z ustrojem plemiennym. Od czasów Saula i Dawida aż do czasów Sedekiasza, kiedy Juda trafia do niewoli, Izrael jest monarchią. Wtedy życie miejskie zyskuje na znaczeniu. Potem od czasów niewoli babilońskiej aż do ostatnich kart Starego Testamentu i nadejścia Chrystusa, świat jest zdominowany wielokulturowymi imperiami. Miasta zyskują prominentną rolę. Każdy z wymienionych okresów państwa izraelskiego ma swój szczególny grzech, którzy wychodzi na pierwszy plan. W epoce plemiennej są to wystąpienia synów przeciwko ojcom albo ojców przeciwko synom. W czasie monarchii głównym grzechem jest rywalizacja między braćmi. Wyróżniającym się grzechem ery imperiów są niedozwolone małżeństwa. Widać, jak te wątki przeplatają się wiele razy na kartach Starego Testamentu[7].

Izrael zbliżył się do ustroju imperialnego za czasów Salomona. Rządy Salomona podupadły przez jego małżeństwa z obcoplemiennymi kobietami, które czciły wielu bogów. W późniejszych czasach, o których czytamy w Księgach Ezdrasza 9-10 i Nehemiasza 13,23-31, znowu pojawia się kwestia ożenku z obcoplemiennymi, z którą Izrael musi sobie poradzić. Taki ożenek, choć stwarza problem sam w sobie, wskazuje również na ważniejszy problem pluralizmu i synkretyzmu we wszystkich imperiach.

Plemionami rządzą wodzowie. Granice państwowe wyłaniają się dopiero, gdy król jednoczy wiele plemion pod swoimi rządami. Król jest wodzem wodzów. Z kolei wielkie i ogromne układy ludzkie mogą się pojawić, gdy imperator zjednoczy pod swoimi rządami grupę królestw. Imperator jest królem królów. Imperia są wielokulturowe i wielojęzykowe. Czym większa różnorodność kultury i języka, tym mniej wspólnych wartości wśród różnych ludów. Uniwersalność się zmniejsza. Niemożliwym jest utrzymanie różnorodności kultury i języka bez zwiększającej się tolerancji. A tolerancja może rosnąć do chwili, aż stanie się paradoksalna. Tolerancja może z czasem przestać być środkiem współpracy, a stać się przeszkodą izolującą ludzi. Ludzie mogą przestać mieć wystarczająco dużo punktów stycznych, aby funkcjonować razem w obrębie jednego państwa. Może to doprowadzić do nowych podziałów i separujących się grup, które przestają wspierać imperium, a stają się frakcjami, które zaczynają funkcjonować jak plemiona. Zatem możliwe jest, że nastąpi powrót do ustroju plemiennego i wszystko zacznie się od początku.

Właśnie coś takiego wydarzyło się u schyłku Imperium Rzymskiego. Podobnie Zachód przeszedł już pełny cykl od czasów Adwentu Chrystusa. Obecnie na świecie można zauważyć odradzające się ustroje plemienne, przy czym odbywa się to jednocześnie z rozszerzaniem się globalnego imperium ekonomicznego.

W środowisku globalnego imperium orientacja i kierunkowość napotykają na kryzys. Nie ma wystarczająco wspólnych wartości kulturowych, by wzajemnie ukierunkować duże aczkolwiek różne grupy społeczne, które muszą razem funkcjonować. Bogowie walczą ze sobą, a żaden z nich nie ma przewagi. Nikt nie wie, co robić.

Siła imperiów jest ogromna. Lecz brak im zazwyczaj woli bądź zdolności, by zdecydowanie użyć władzy. Działanie wymaga pewnego ukierunkowania, a tego zazwyczaj brak w takich sytuacjach.

Grzech niedozwolonych małżeństw jest przejawem wszystkich imperiów. „Wielożeństwo” oznacza nadmiar opcji, gdzie żadna nie staje się dominująca. Koncepcja „prawdy” również na tym cierpi, gdyż wiele „prawd” rości sobie prawo pierwszeństwa. Nawet pragmatyzm jako droga do ukierunkowania dążeń napotyka na trudności. Imperia oferują zbyt szerokie podejście, aby można było wyłonić konkretny kierunek i cel.

Przyjaźń staje się nadrzędna w okresie późnego imperium, kiedy polityka staje w centrum uwagi. „Polityka” jako nauka samoświadomości jest ważną spuścizną helleńską. Przyjaźń przewyższa rodzinę w wielkich dialogach Platona, gdyż życie erotyczne kwitnie w oderwaniu od rodziny. Przyjaźń jest bardziej kategorią Greków niż Żydów. Poza przyjaźnią Dawida i Jonatana oraz Dawida i Chuszaja, Stary Testament niewiele mówi o ludzkiej przyjaźni[8]. W Starym Testamencie niemal wszystko dotyczy więzów krwi, klanu, rodziny i plemienia. Przyjaźń była postrzegana jako zagrożenie w świetle tego, jak wyglądała w świecie helleńskim. Przynajmniej trzy ze sławnych dialogów Platona obracają się wokół kwestii przyjaźni homoerotycznej[9]. Nowa wolność stworzona przez politykę potrzebuje nowej więzi, która utrzyma wszystko razem. Więzią natury, która według Greków pozwalała miastu funkcjonować, była więź Erosa. Zatem więź homoerotyczna stała się kluczowa.

Można argumentować, że Jan dotyka tego greckiego „problemu”. W swojej Ewangelii wiele uwagi poświęca tematowi „przyjaźni”[10]. Z nadejściem Jezusa i zesłaniem Ducha Świętego przyjaźń staje się nową kategorią – odkupioną, czystą i udoskonaloną. Wydarzenia z Górnej Izby [podczas Wieczerzy Pańskiej – przyp. tłum.] stanowią nową Ucztę – po grecku sympozjon, czyli „wspólne picie”, które obraca się wokół tematu miłości. Chrystus jest nowym Piewcą śpiewającym swoim przyjaciołom nową pieśń miłosną. Ewangelia Jana jest Ewangelią o Przyjaźni, a Umiłowany Uczeń jest nowym Przyjacielem. Przedstawiono w niej życie greckie, lecz odnowione i oczyszczone. Ewangelia Jana jest Ewangelią o rekonstrukcji osobowości w kontekście oczyszczonej przyjaźni.

Księga rozpoczyna się odniesieniem do Logosu. Temat logosu był z pewnością nawiązaniem do greckiego konceptu i dlatego wielu wcześniejszych komentatorów dopatrywało się w tym helleńskich naleciałości u Jana. Już na początku pojawia się też temat intymnych więzi, jakie istnieją w obrębie Boga. „Słowo było u Boga…”. Grecki przyimek pros tłumaczy się jako „u” [lub w ang. tłumaczeniach jako „z”], a nawiązuje on do greckiego słowa prosopon, które oznacza „twarz”. Wyraża myśl, że Ojciec i Syn (Bóg i Słowo) są od wieków na wieki zwróceni do siebie twarzami. Jezus jest więc długo wyczekiwanym Prorokiem, którego zapowiedział Mojżesz. Bóg przemówił do Mojżesza twarzą w twarz, lecz do innych proroków przemawiał w wizjach lub snach (Lb 12,8). Zapowiedział również, że wzbudzi kogoś podobnego do Mojżesza (Pwt 18,15). Ten to stał się „ciałem” (Jn 1,14). Dlatego Jan dalej mówi: „Boga nikt nigdy nie widział, lecz jednorodzony Bóg, który jest na łonie Ojca, objawił go” (Jn 1,18). Stwierdzenie to po raz kolejny dotyka intymności więzi Ojca i Syna oraz wyraża funkcję i kompetencję Syna. Syn jest na łonie Ojca i dlatego może objawić tego, który jest niewidzialny, którego nikt nigdy nie widział. Greckie słowo na „objawienie” w tym miejscu to dosłownie „wyjaśnienie”. Zatem Syn wyjaśnia Ojca.

Na kartach Ewangelii Jana rozwija się temat przyjaźni. W rozdziale 11 Jezus nazywa Łazarza „naszym przyjacielem”; podobnie Jego więź z domostwem Łazarza opisana jest jako więź przyjaźni. Mowy wygłoszone w Górniej Izbie, opisane w Jana 13-16, stanowią najlepszy przykład wypowiedzi o przyjaźni. W rozdziale 15 Jezus opisuje duchową rzeczywistość swojej przyjaźni z uczniami. Kontrastuje przyjaciół ze sługami.

We wszystkich mowach Górnej Izby widać ostateczny wyraz miłości i przyjaźni. W 13,23 widać pierwszą z serii deklaracji dotyczących „umiłowanego ucznia”, które Jan powtarza jeszcze cztery razy (19,26; 20,2; 21,7.20). W pierwszej z nich Jan stwierdza, że uczeń ów „spoczywał na łonie Jezusa”.

Wypowiedź ta sięga wstecz do Jana 1,18, gdzie również pojawia się słowa „łono”. Jezus kompetentnie „wyjaśnia” Ojca, ponieważ „jest na łonie Ojca”. Można z tego wnioskować, że skoro Jan spoczywa na łonie Jezusa, jest kompetentną osobą, by „wyjaśniać” Jezusa. Stwierdzenie to tłumaczy, dlaczego Jan mógł napisać swoją Ewangelię.

Z innych Ewangelii wiadomo, że Jezus miał trzech bliskich przyjaciół z grona dwunastu uczniów, którzy byli Mu szczególnie bliscy: Piotra, Jakuba i Jana. Byli oni świadkami pewnych wydarzeń, których pozostali nie widzieli. Ewangelia Jana nie pozostawia złudzeń, że spośród tej trójki Jan był „najlepszym przyjacielem”. Nawet pobieżna lektura ukazuje, że Ewangelia Jana jest inna niż pozostałe trzy. Mateusz, Marek i Łukasz są Ewangeliami synoptycznymi, co znaczy, że są synonimiczne, tworzą symfonię. Są bardzo podobne, opisują te same wydarzenia, a nawet używają podobnego słownictwa. Ale Jan się różni. Dlaczego? Ponieważ pisał z kręgu najbliższych osób, ponieważ pisał z perspektywy „przyjaciela”. Właśnie to sprawia różnicę[11].

Przyjaźń była niebezpieczną kategorią dla Żydów. Każdy wiedział, co znaczyła w greckim świecie. Zakładała homoerotykę, której Tora wyraźnie zabraniała. Dopiero przed odejściem Jezusa, przy okazji obietnicy Pocieszyciela – „przyjaciela, który jest blisko”, a który przyjdzie i zamieszka w innych – następuje rozwój w kwestii przyjaźni. Dotąd sprawa była „zbyt delikatna”. Dotąd duch, który działał między przyjaciółmi, był duchem seksu i erotyki.

Jan opisuje erotykę także w Księdze Apokalipsy. Ostatecznym objawieniem jest małżeństwo, pełnia Oblubienicy Chrystusa. To właśnie tu erotyka znajduje swój najwyższy wyraz – w tym, co było inną ważną kwestią dla Greków – w mieście, w Nowym Jeruzalem (nie w nowych Atenach czy nowej Sparcie albo Rzymie). To ostatni wysoki ton całej Biblii. Co zaistniało na początku przy stworzeniu Adama i Ewy, pierwszych małżonków, kończy się Ucztą Weselną Baranka. Jan opiewa przyjaźń. Duch Święty ją oczyszcza. W Objawieniu Jana miasto (domena polityki dla Greków) znajduje spełnienie w małżeństwie. A nawet samo małżeństwo, w którym erotyka znajduje swe spełnienie, zostaje pobudzone przez przyjaźń. Oblubienica staje się przyjaciółką, a taka myśl była obca w klasycznym świecie. W Starym Testamencie istniała „córka jeruzalemska”, która teraz znalazła swe wypełnienie w Oblubienicy Chrystusa i stała się ostatnim wielkim miastem, Nowym Jeruzalem[12].

Przypisy

[1] Nikt nie opisał greckiego etosu homoerotyzmu w odniesieniu do polityki i miejskiego życia lepiej niż uczynił to Allan Bloom. Jego porównania tego etosu z tekstami Biblii są fascynujące, choć nie do końca satysfakcjonujące. Pierwotnie bodźcem do napisania tego artykułu były przemyślenia Blooma zawarte w: Allan Bloom, Love and Friendship, Nowy Jork 1993, s. 431-444.

[2] Pierworodztwo jest zasadą, w myśl której najstarszy syn dziedziczy albo całość własności rodzinnej, albo znaczną jej część, przed innymi braćmi i rodzeństwem. Celem było zachowanie pola przed podziałem na zbyt małe działki nie przynoszące korzyści.

[3] John Wenham, Reading Matthew, Mark and Luke, Downers Grove 1992; Eugen Rosenstock-Huessy, The Friut of Lips, Pittsburgh 1978; Rosenstock-Huessy argumentował, że każda kolejna Ewangelia rozpoczyna tam, gdzie poprzednia skończyła, oraz że widać to dobrze w tzw. „augustiańskim porządku” (Mateusz, Marek, Łukasz i Jan).

[4] Przed odkryciem manuskryptów w Qumran, popularną opinią był wpływ myśli helleńskiej na autora czwartej Ewangelii, który podważał też Janowe autorstwo. Jednak po odkryciach dualizmu wyrażeń w pismach z Qumran, opinia biblistów zwróciła się zupełnie w przeciwnym kierunku, twierdząc, że ta Ewangelia jest na wskroś żydowska. Choć przy okazji należałoby wziąć pod uwagę obserwacje F. C. Granta, który zauważył, że względnie duża ilość paraleli z pismami Qumran nie może służyć podważeniu silnych wpływów helleńskich. Zasadnicze pytanie brzmi: czy rybak z Galilei mógł rozumieć myśl helleńską? W odpowiedzi można poczynić kilka uwag: (a) myśl helleńska była obecna w Galilei w pierwszym wieku; (b) Jan, syn zamożnego przetwórcy rybnego, otrzymał zapewne dobrą edukację, która miała liczne wpływy helleńskie; (c) odbiorcy Ewangelii, prawdopodobnie poganie, mogli wpłynąć na sposób, w jaki Jan napisał swoje dzieło – z pewnymi helleńskimi tonami, które mogli rozpoznać i zrozumieć; (d) Jan mógł posłużyć się sekretarzem (co sugerowali wcześni ojcowie Kościoła) do spisania tej Ewangelii – kimś, kto mógł z łatwością dodać helleński odcień do dyktanda Jana. Zatem, choć nie jestem tak optymistyczny jak wielu współczesnych komentatorów, którzy tłumaczą dualizm Jana późnymi formami żydowskimi, to również nie odrzucam Janowego autorstwa, jak ci, którzy widzą w jego Ewangelii wpływy helleńskim. Grecki wydźwięk dodaje argumentów, gdy chodzi o datę i cel napisania tej księgi. http://www.bible.org/page.php?page_id=1328#P78_16400

[5] Ponieważ Jan wykazuje znajomość Świątyni, sugerowano, że musiał być albo kapłanem, albo synem kapłana. Nawet jeśli tak było, to nie przeczy to helleńskiemu zabarwieniu Ewangelii, gdyż kapłańską grupą tamtych czasów byli Saduceusze – zhellenizowana partia czy sekta żydowska.

[6] Na przykład w Ewangelii Mateusza Jezus wysyła Dwunastu na misję ewangelizacyjną i uzdrawiania (Mt 10,5-15). U Łukasza Jezus na początku wysyła Dwunastu, ale potem również siedemdziesięciu (Łk 9,1-6; 10,1-12). Dwanaście to liczba symbolizująca Izraela, odnosząca się do liczby jego rodów, ale siedemdziesiąt to liczba narodów, która wywodzi się z Rodzaju 10, gdzie z imienia wymieniono siedemdziesiąt narodów. W czasach imperiów (z czterema imperiami wymienionymi w Daniela 2) rozpoczyna się zwiastowanie Bożej prawdy wszystkim narodom.

[7] Pierwszy cykl grzechów przeciwko ojcu, rywalizacji między braćmi, a także niedozwolonych małżeństw pojawia się w pierwszych rozdziałach 1 Mojżeszowej. Adam grzeszy przeciwko Bogu, swemu Ojcu, Kain zabija swego brata, Abla, a „synowie Boży” żenią się z „córkami ludzkimi”. Każdy z tych grzechów zostaje naprawiony w dalszej części 1 Mojżeszowej. Abraham wierzy i jest posłuszny Bogu, swemu Ojcu, przez wiele lat, kiedy wyczekuje obiecanego syna. Potem w przypadku Izaaka i Ismaela, Jakuba i Ezawa, widzimy rywalizację między braćmi, a następnie wrogość wszystkich synów Jakuba wobec Józefa. Jednak w żadnym z tych przypadków nie mamy do czynienia z zabójstwem brata, a w przypadku Józefa widzimy tryumf pobożnego brata nad pozostałymi. Ostatecznie Józef poślubia córkę kapłana z On w Egipcie. Józef w żadnym wypadku nie zostaje potępiony, więc podobnie jak w przypadku faraona powinniśmy zakładać nawrócenie się żony Józefa. Podobny schemat widać na początku ery monarchicznej. Izrael buntuje się przeciwko Bogu jako Królowi i Ojcu i sprzeciwia się Samuelowi jako swemu Ojcu, prosząc go o króla. Saul rywalizuje z Dawidem i pała żądzą zabicia go, lecz sam pada śmiertelnie zraniony. Następnie Salomon niszczy siebie i Izraela żeniąc się z setkami obcoplemiennych żon, które czczą fałszywych bogów. W szerszym kontekście widzimy Izraela w ustroju plemiennym za czasów Sędziów, w ustroju monarchicznym za czasów królów oraz w erze imperiów po czasie wygnania. W każdym w tych okresów jeden z głównych grzechów odpowiada swym czasom, choć widać też w nich małe cykle wszystkich grzechów. Obserwacje te zawdzięczam mojemu koledze i starotestamentowemu bibliście Jamesowi Jordanowi.

[8] Stary Testament wypowiada się na temat przyjaźni z Bogiem, począwszy od Henocha, który „chodził z Bogiem” (Rdz 5,22). Abraham jest wyraźnie nazwany „przyjacielem Boga” (2 Krn 20,7; Iz 41,8; Jk 2,23). Jednak przyjaźń między ludźmi należy do rzadkości.

[9] Greckie podejście do kwestii homoerotyzmu pozostaje co najmniej dwuznaczne. Ustawy prawne wyraźnie potępiają homoseksualizm jako wystąpienie przeciwko „naturze”, jednak Uczta, Fajdros i Lysis obracają się wokół zagadnienia homoerotycznej przyjaźni. Niektóre interpretacje nie traktują homoseksualizmu jako ideału u Platona, ale widzą ten ideał w antytezie homoseksualizmu. Umiłowanie mądrości to cel, do którego erotyzm powinien prowadzić, a w pewnym sensie może być jej spełnieniem.

[10] Allan Bloom, dz. cyt., s. 436-444

[11] Eugen Rosenstock-Huessy, The Fruit of Lips: or Why Four Gospels, Pittsburg 1978

[12] „Córka syjońska” lub „córka jeruzalemska” jest czasami równoznaczna z „Córką Syjon” bądź „Córką Jerozolimą”; 2 Krl 19,21; Iz 37,22; Tr 2,13.15; Mi 4,8; So 3,14; Za 9,9.

Tłumaczył Sebastian Smolarz.

Tytuł oryginału: The Gospel of John and Friendship