Schemat przemiany świata; James B. Jordan
Schemat przemiany świata; James B. Jordan
Bóg mógł stworzyć świat w mgnieniu oka lub w przeciągu sześciu miliardów lat. Mógł poświęcić na to sześć sekund lub sześć tysiącleci. Fakt, że postanowił stworzyć świat w ciągu sześciu dni, jest znaczący, a to tym bardziej że stwarzając świat w ciągu sześciu dniu, ustanowił pewien schemat dla człowieka stworzonego na swój obraz[1]. Bóg zaprojektował świat dla człowieka, zaś sposób, w jaki Bóg zrealizował ten projekt, stanowi prototyp dla działalności człowieka, który ma kontynuować dzieło Boga i przemieniać świat z chwały w chwałę. Człowiek ma użyć materiały ukryte w ziemi Eden i w pozostałych krainach dla zbudowania i przyozdobienia Nowej Jerozolimy.
Stworzenie świata z niczego jest szczególnym i wyjątkowym dziełem Boga, którego człowiek nie może powielać. Jednak człowiek może naśladować kolejne działania Boga. Bóg rozświetlił ciemności otaczające ziemię; nadał kształt temu, co było pozbawione wszelkiej formy; nazwał to, co było nienazwane; a także podzielił zreorganizowane stworzenie na różne królestwa. Człowiek jako obraz Boga również może rozświetlać, formować, nazywać i rozdzielać. Opis stworzenia świata z Księgi Rodzaju 1,2-2,4 ukazuje pewną sekwencję działań składającą się z pięciu kroków.
Po pierwsze, Bóg chwyta stworzenie. Wyrażone jest to słowami: „I powiedział Bóg”. Bóg nie potrzebuje rąk dla wykonania pracy. Bóg chwyta świat przy pomocy Słowa. Człowiek naśladuje to działanie Boga, kiedy bierze w dłonie jakąkolwiek część stworzenia, aby wykonać nad nią pracę.
Po drugie, Bóg przekształca stworzenie. Zwłaszcza pierwsze trzy dni podkreślają ten aspekt Bożego działania. Bóg oddziela światłość od ciemności, wody na górze od wód na dole, ląd od wód. Z biegiem czasu w wyniku aktywności Boga świat, który już wcześniej był pełen chwały, gdyż odzwierciedlał chwałę Stwórcy, staje się jeszcze bardziej chwalebny.
Ludzie stale i nieuchronnie naśladują to przemieniające działanie Boga. Jeśli zdejmę książkę z półki, to zmienię pierwotną aranżację pokoju i przemienię go. Jeśli wykopię z ziemi rudę, a następnie oczyszczę ją przy pomocy ognia, to również dokonam pewnej przemiany. Ten akt przemiany jest pracą w ścisłym znaczeniu tego słowa.
Po trzecie, Bóg rozdziela owoce swojej pracy. Szczególnie trzy ostatnie dni stworzenia uwidaczniają ten aspekt pracy. Bóg przydziela firmament słońcu, księżycowi i gwiazdom oraz ptakom; wody daje rybom i stworzeniom morskim; ląd zaś oddaje zwierzętom i człowiekowi. To rozdzielenie czy też przydzielenie naturalnie wypływa z pracy jako takiej. Kiedy coś wytworzę, wtedy mogę zrobić z tym jedno z trzech: (1) mogę zatrzymać to dla siebie, (2) mogę oddać to komuś innemu lub (3) mogę wymienić to na owoc pracy innej osoby.
Po czwarte, Bóg ocenia swoją pracę. Widzimy to w powtarzającej się frazie: „Bóg zobaczył, że to było dobre”, która w końcu przybiera formę: „Bóg zobaczył, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre”. Wstępna ocena poprzedza końcową ocenę i radość z dokonanego dzieła. Smakowanie poprzedza spożywanie. Kiedy mama ugotuje zupę i postawi ją na stole, wtedy pierwsza łyżka wiąże się z oceną. Pytanie: „Jak wam smakuje?”, pojawia się na początku posiłku, a nie na końcu.
Po piąte, Bóg raduje się swoim dziełem. Odpoczynek siódmego dnia nie miał miejsca w oderwaniu od sześciu dni stworzenia. Przeciwnie, wynikał on z nich. Spróbowawszy owoców swojej pracy, Bóg przekonał się, że były dobre i dlatego mógł radować się nimi i odpocząć w nich. Podobnie, jeśli stwierdzimy, że zupa jest smaczna, wtedy możemy cieszyć się całym jej talerzem, a może nawet poprosimy o dolewkę.
Te kroki są zarówno powszechne, jak i nieuniknione. Powinniśmy czerpać zachętę i pokrzepienie z faktu, że naśladowanie Boga niekoniecznie wymaga wielkich czynów ani poświęcenia, lecz obejmuje również zwykłe, codzienne czynności. Nawet podanie szklanki wody obejmuje wymienione pięć kroków:
- Chwytam szklankę stojącą w kredensie, a także kładę dłoń na kurku.
- Wyjmując szklankę z kredensu, zmieniam jego aranżację. Podobnie jak Bóg przearanżował stworzenie, kiedy oddzielił firmamentem wody na dole od wód na górze, ja także oddzielam jedną szklankę od pozostałych. Ponadto, oddzielam część wody z rurociągu, nalewając ją do szklanki.
- Podaję ci szklankę z wodą.
- Smakujesz wodę. Niekoniecznie musi być dobra. Być może rury są stare lub źródło wody zanieczyszczone.
- Jeśli jednak woda jest dobra, wtedy wypijasz ją do dna i cieszysz jej smakiem i orzeźwieniem.
Tak proste i przyziemne czynności stale i nieuchronnie naśladują działanie Boga opisane na pierwszych kartach Pisma Świętego. Każde powołanie, a nawet każda czynność posiada swoją doniosłość.
Ponieważ wszyscy ludzie – chrześcijanie i apostaci – naśladują Boga, wykonując pracę, dlatego rozróżnienia między nimi należy szukać gdzie indziej. To raczej nastawienie lub wiara towarzysząca pracy wskazuje na kontrast między nimi.
Już w drugim i w trzecim rozdziale Księgi Rodzaju odnajdujemy dodatkowy krok, którego Bóg oczekuje od ludzi. Jest nim dziękczynienie, czyli świadomy akt poddania się Bogu i rozpoznania, że to On ustanawia warunki i wymagania wobec pracy człowieka, a także uznania, że Bóg wszystko czyni dobrze. Etap dziękczynienia powinien znajdować się zaraz po kroku pierwszym, czyli przed wykonaniem właściwej pracy. Choć wszystko, co czynimy, mamy czynić w duchu wdzięczności, to jednak na tym miejscu dziękczynienie musi być szczególnie wyakcentowane.
Czym jest dziękczynienie? Jest oddaniem chwały oraz potwierdzeniem zależności od innej osoby. Nikt nie dziękuje samemu sobie. Dlatego Bóg nie podziękował samemu sobie, kiedy stworzył świat. Nie miałoby to sensu. Kiedy jednak ja dziękuję tobie za coś, wtedy rozpoznaję, że uczyniłeś coś dla mnie i wyrażam za to wdzięczność.
W Liście do Rzymian 1,21 czytamy o ludziach (a tym samym o Adamie i Ewie): „Chociaż poznali Boga, to jednak nie oddali Mu chwały jako Bogu ani nie podziękowali, ale zbłądzili w swoich myślach, a ich nierozumne serce pogrążyło się w ciemności”. Bóg stworzył człowieka szóstego dnia, w środku tego dnia, po stworzeniu zwierząt. Przed końcem tego dnia Bóg przyprowadził do Adama zwierzęta, aby je nazwał. Następnego dnia był szabat, czyli dzień, w którym Adam miał stanąć przed Bogiem i złożyć Mu dziękczynienie, oddając Mu boską cześć.
Warto pamiętać, czym było dla Adama nazwanie zwierząt. Nie była to praca w ścisłym znaczeniu tego słowa. Nazwanie czegoś to pochwycenie tego, czyli pierwszy z opisanych powyżej kroków. Nie możemy wykonać pracy nad tym, czego nie nazwaliśmy.[2]
Przed rozpoczęciem właściwej pracy Adam miał złożyć Bogu dziękczynienie, rozpoznając Jego suwerenność. Innymi słowy, Adam nie miał składać Bogu dziękczynienia z pustymi rękoma. Raczej miał stanąć przed Bogiem, trzymając w swych dłoniach stworzenie. Oznaczało to między innymi zadedykowanie Bogu przyszłej pracy i jej owoców. W przypadku człowieka pięcioetapowy schemat pracy miał stać się schematem sześcioetapowym:
- Adam miał pochwycić stworzony przez Boga świat.
- Przed rozpoczęciem pracy Adam miał podziękować Boga za otrzymany dar. Tym samym Adam miał zadedykować świat Bogu i to niezależnie od ludzkich uczynków. Ta modlitwa dziękczynna miał być aktem wiary niezależnym od uczynków (Ef 2,8-10).
- Adam miał następnie dokonać podziału i przemiany tej części stworzenia, nad którą wykonywał pracę.
- Adam miał rozdzielić owoce pracy. Dziesięć procent miało trafić do Boga w dniu szabatu, aby Bóg ocenił owoce pracy człowieka. Resztę Adam mógł spożytkować na własne potrzeby lub podzielić się nią z innymi ludźmi, tudzież mógł wymienić ją na owoce pracy innych ludzi.
- Następnie owoce pracy Adama miały zostać poddane ocenie przez samego Adama lub przez innych ludzi oraz przez Boga. Składając dziesięcinę, Adam złożyłby Bogu kolejną ofiarę, którą tym razem byłoby stworzeniem przemienionym przez pracę człowieka. W tym przypadku wiara Adama wyraziłaby się w uczynkach (Jk 2,18).
- Owoce pracy Adama przyniosłyby wszystkim radość i odpoczynek, a w szczególności Bogu, dla którego byłyby miłą wonią.
Na dwa z powyższych punktów chciałbym zwrócić szczególną uwagę. Po pierwsze, cały ten proces wymaga czasu. To, co jest dobre na danym etapie historii, nie musi pozostawać dobre na późniejszym etapie. Niezbyt udany rysunek dziecka może otrzymać bardzo dobre oceny od dorosłych, jednak podobny rysunek narysowanym lata później przez tę samą osobę nie musi spotkać się z równie przychylną oceną. Ponadto, dzieła ludzkie nie są trwałe i wymagają stałej przemiany, aby pozostały dobrymi.
Po drugie, działanie człowieka jest aktem gloryfikacji. Człowiek jest bowiem narzędziem Boga dla przemiany świata z chwały w chwałę. Bóg stworzył świat pełen chwały, lecz praca ludzka ma na celu pomnożenie tej chwały. Trudno zdefiniować chwałę, lecz niewątpliwie wiąże się ona z objawieniem Boga. Bóg objawił się w dziele stworzenia, a jednak zadaniem człowieka jest dalsze objawianie Boga, czyli pomnażanie Jego chwały.
Stopniowe objawianie chwały Bożej w historii nie odbywa się przez proces ujawniania tego, co ukryte, lecz przez przemianę tego, co już objawione. Oto tajemnica czasu, rozwoju i historii. To znaczy również, że nawet najprostsze działania człowieka coraz bardziej pomnażają chwałę Boga i objawiają Jego przymioty.
Zrozumienie tego, że działania człowieka są dziełem stopniowego przekształcania i gloryfikacji, rzuca dodatkowe światło na ulotny charakter twórczości ludzkiej. Wielkie obrazy epoki Reformacji ciemnieją i niszczeją z upływem czasu. Wiele doznało zniszczeń w różnych zawieruchach wojennych. Spośród pięciu Pasji Bacha tylko dwie zachowały się do naszych czasów. Wszelkie dzieła ludzkie są jak zamki z piasku.
Z tego powodu niektórzy twierdzą, że aktywność człowieka w historii ma na celu przemianę człowieka. Już Adam doznał tej przemiany, stosując się do sześcioetapowego schematu pracy. To prawda, lecz niecała. Jeśli ograniczamy funkcję pracy do pedagogiki, to przenosimy wartość pracy do wymiaru subiektywnego. Nie zapominajmy jednak, że wartość ludzkiej pracy wynika również z objawiania chwały Bożej. Nawet jeśli wytwory rąk ludzkich pochłonie upływ czasu, to objawienie chwały Bożej i przemiana stworzenia z chwały w chwałę kumulują się w czasie.
Świat zatem przemienia się w chwały w chwałę. Każde pokolenie buduje na dorobku wcześniejszych pokoleń. Nowe i lepsze budynki zajmują miejsce starych i podupadających. Nowe i lepsze sposoby leczenia zastępują sposoby nieaktualne i nieadekwatne.
C.d.n.
Tłumaczył Bogumił Jarmulak
Źródło: Primeval Saints, James B. Jordan, Tyler 1988
[1] W Księdze Wyjścia 20,10-11 Bóg mówi, że człowiek ma pracować przez sześć dni, a siódmego dnia ma odpoczywać, ponieważ tak uczynił Bóg.
[2] Po przekształceniu świata Bóg nadał owocom swojej pracy nowe imiona. Adam również miał nadać nowym rzeczom nowe imiona. Jednak na początku miał rozpoznać to, co Bóg już wcześniej uczynił i tym samym „pochwycić” to. Nie nadawał zwierzętom nowych imion, lecz rozpoznawał i opisywał to, czym Bóg je uczynił.
One thought on “Schemat przemiany świata; James B. Jordan”
Comments are closed.