Błogosławieństwa jako zapowiedź Królestwa; James B. Jordan
Błogosławieństwa jako zapowiedź Królestwa; James B. Jordan
Błogosławieństwa z Ewangelii Mateusza zwykle i słusznie przedstawia się jako cechy, które powinny charakteryzować chrześcijanina. Trafnie ukazuje się je jako zachętę do zastanowienia się nad własną postawą i życiem: Co to znaczy być ubogim w duchu? Czy jestem ubogi w duchu? Itp.
Ponieważ jednak Błogosławieństwa są tak krótkie, kaznodzieja często przeszukuje Biblię, aby dowiedzieć się czegoś więcej na ich temat – lepiej je zrozumieć. Niektórzy twierdzą, że smutek oznacza smutek z powodu grzechu, choć może powinniśmy zastanowić się, czy właśnie to Jezus miał na myśli, ponieważ smutek bardziej wiąże się ze śmiercią niż z grzechem.
Dla lepszego zrozumienia Błogosławieństw warto udać się do Przekleństw w Ew. Mateusza 23. Związek między Błogosławieństwami a Przekleństwami może nie być od razu oczywisty, zwłaszcza że mamy siedem Przekleństw i dziewięć Błogosławieństw. Jednak porównanie tych dwóch fragmentów ukazuje wiele podobieństw między nimi.
Błogosławieństwa i Przekleństwa pojawiają się razem w Księdze Kapłańskiej 26 i w Księdze Powtórzonego Prawa 28. Kiedy Jezus objaśnia Prawo w Ew. Łukasza 6, który to fragment przypomina Kazanie na Górze z Ew. Mateusza 5-7, to również zestawia błogosławieństwa z przekleństwami. Ponieważ Przekleństwa z Ew. Mateusza 23 odpowiadają Błogosławieństwom z Ew. Mateusza 5, dlatego możemy wnioskować, że Mateusz czyni to samo co Łukasz, lecz w nieco inny sposób.
Błogosławieństwa rozpoczynają Kazanie na Górze, czyli „Prawo” Królestwa, tak jak Dekalog rozpoczyna Prawo nadane na Górze Synaj (Wj 20-23), a następnie powtórzone w nieco zmienionej formie przez Mojżesza w Księdze Powtórzonego Prawa 5-28. Starożytny Kościół posługiwał się Błogosławieństwami w liturgii, ale po Reformacji niektóre kościoły zaczęły używać zamiast nich Dekalogu. Dekalog jest jednak wstępem do Starego Przymierza, podczas gdy nas obowiązuje Nowe Przymierze. Jak przypomina ewangelista Jan, Prawo przyszło przez Mojżesza, zaś łaska i prawda przez Jezusa Chrystusa. Dekalog wciąż nas poucza, ponieważ „całe Pismo jest pożyteczne”, ale nie jest już naszym podstawowym kodeksem postępowania. Myślę, że z tego powodu chrześcijanie powinni posługiwać się w liturgii raczej Błogosławieństwami niż Dekalogiem.
W Ew. Mateusza 23 widzimy uczonych w Piśmie i faryzeuszy zasiadających na katedrze Mojżesza. W Ew. Mateusza 5 Jezus wstępuje na górę jako Nowy Mojżesz. To wskazuje na kontrast pomiędzy tymi dwoma fragmentami. Jezus ogłasza swoje Królestwo, mówiąc: „To jest moje Królestwo i nie pozwolę już uczonym w Piśmie i faryzeuszom zasiadać na katedrze Mojżesza. Odtąd będzie inaczej”. Tę różnicę dostrzegamy, porównując Ew. Mateusza 5 i Ew. Mateusza 23. Uwzględniając kontrast między Błogosławieństwami a Przekleństwami, możemy lepiej zrozumieć znaczenie każdego błogosławieństwa.
Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem ich jest Królestwo Niebios (Mt 5,3).
Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, że zamykacie Królestwo Niebios przed ludźmi, albowiem sami nie wchodzicie ani nie pozwalacie wejść tym, którzy wchodzą (Mt 23,13).
Do tej pory, jak mówi Jezus, uczeni w Piśmie i faryzeusze zamykali bramy Królestwa Niebieskiego. Sami doń nie wchodzili, ponieważ byli pyszałkowatymi hipokrytami. Posiadali klucze Królestwa, lecz używali ich, aby zamknąć ludziom dostęp do niego. Dłużej tak nie będzie! Królestwo zostanie im odebrane i przekazane ubogim w duchu, którzy są świadomi tego, że potrzebują łaski Bożej.
Czy jesteś ubogi w duchu? Czy rozpaczliwie pragniesz miłosierdzia Bożego i Jego łaski? Zatem Królestwo jest twoje. Ale jeśli nie…
Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni (Mt 5,4).
Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, że pożeracie domy wdów i to pod pokrywką długich modlitw; dlatego otrzymacie surowszy wyrok (Mt 23,14).
W tym błogosławieństwie smutek nie jest żalem za grzech. Ci, którzy opłakują stratę i śmierć, będą pocieszeni. Do tej pory uczeni w Piśmie i faryzeusze albo ignorowali, albo – co gorsza – wykorzystywali tych, którzy byli pogrążeni w smutku i w żałobie. Od tej pory będzie inaczej. Lud Boży pocieszy tych, którzy się smucą, bo takie zasady obowiązują w Królestwie Jezusa.
Czy pocieszasz zasmuconych? Czy odwiedzasz chorych i umierających oraz przebywających w więzieniu? Czy modlisz się za nich? Czy może twoje serce jest wobec nich twarde, jak serca uczonych w Piśmie i faryzeuszy? Ci, którzy pocieszą innych, zostaną pocieszeni, ale ci, którzy tego nie czynią, otrzymają „surowszy wyrok”.
Błogosławieni cisi, albowiem oni posiądą ziemię (Mt 5,5).
Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, że obchodzicie morze i ląd, aby pozyskać jednego współwyznawcę, a gdy nim zostanie, czynicie go synem piekła dwakroć gorszym niż wy sami (Mt 25,15).
Do tej pory uczeni w Piśmie i faryzeusze starali się posiąść ziemię, obchodząc morze i ląd w poszukiwaniu konwertytów, lecz ich konwertyci – podobnie jak oni sami – byli pełni pychy. Nie odziedziczą więc ziemi, lecz piekło. To cisi, ulegli Bogu, odziedziczą ziemię.
Jakie jest twoje podejście do krzewienia Królestwa Bożego? Czy jest pyszne i chojrackie? Jacy są twoi uczniowie, twoje dzieci? Chrześcijaństwa nie szerzy się, czyniąc ludzi nadętymi i buńczucznymi, ale czyniąc ludzi poddanymi Słowu Bożemu. Ktoś w końcu odziedziczy ziemię. Czy będziesz jednym z nich?
Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni (Mt 5,6).
Biada wam, ślepi przewodnicy, którzy powiadacie: Kto by przysiągł na świątynię, to nic; ale kto by przysiągł na złoto świątyni, ten jest związany przysięgą. Głupi i ślepi! Cóż bowiem jest większe? Złoto czy świątynia, która uświęca złoto? Oraz: Kto by przysiągł na ołtarz, to nic, ale kto by przysiągł na dar, który jest na nim, ten jest związany przysięgą. Ślepi! Cóż bowiem jest większe? Dar czy ołtarz, który uświęca dar? Kto więc przysięga na ołtarz, przysięga nań i na wszystko, co jest na nim. I kto przysięga na świątynię, przysięga na nią i na tego, który w niej mieszka. I kto przysięga na niebo, przysięga na tron Boży i na tego, który na nim zasiada (Mt 23,16-22).
Kolejne przekleństwo zmienia nasze wyobrażenie o tym, co oznaczają głód i pragnienie sprawiedliwości. Mają one mniej wspólnego z przestrzeganiem Prawa Bożego, choć niewątpliwie również to obejmują, a więcej z wiernością Przymierzu. Przekleństwo mówi o ślubowaniu wierności Bogu. Uczeni w Piśmie i faryzeusze wymyślili jednak sprytne sposoby deklarowania lojalności wobec Boga tak, aby nie każda przysięga była równie zobowiązująca. Jezus usuwa te faryzejskie innowacje. Ci, którzy naprawdę chcą pozostać wierni Bogu w każdym aspekcie życia i kultu, otrzymają od Niego wszelkie dobre dary Nieba.
Uczeni w Piśmie i faryzeusze wystarczająco długo bawili się w swoją kazuistykę, czerpiąc z tego osobiste korzyści. Dosyć! Odtąd ci, którzy pragną być wierni Bogu i lojalni wobec Jego Królestwa w każdym aspekcie swojego życia, zostaną przez Niego obdarowani wszelkim dobrym darem. Ci zaś, którzy próbują manipulować przykazaniami Bożymi dla własnego zysku, zostaną porażeni ślepotą.
A jak to wygląda w twoim życiu? Czy starasz się być wierny Bogu w każdej dziedzinie swojego życia, czy też są obszary życia, które starasz się zachować wolnymi od wpływu i osądu Słowa Bożego? Kiedy w czasie nabożeństwa odnawiasz swoje śluby wierności Bogu i Jego Królestwu, czy czynisz to szczerze? Czy pragniesz przemiany każdego aspektu swojego życia zgodnie z wolą Bożą?
Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią (Mt 5,7).
Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, że dajecie dziesięcinę z mięty i z kopru, i z kminku, a zaniedbaliście tego, co ważniejsze w zakonie: sprawiedliwości, miłosierdzia i wierności; te rzeczy należało czynić, a tamtych nie zaniedbywać. Ślepi przewodnicy! Przecedzacie komara, a połykacie wielbłąda (Mt 23,23-24).
Uczeni w Piśmie i faryzeusze nie tylko mówili o różnych stopniach zobowiązania przy ślubowaniu wierności Bogu, ale także stworzyli własną hierarchię priorytetów – dziesięcina jest ważna, lecz okazywanie miłosierdzia już mniej. Jezus ponownie odrzuca ich rozumowanie i stwierdza, że oba są ważne, lecz miłosierdzie jest ważniejsze niż dziesięcina.
Uczeni w Piśmie i faryzeusze byli bezduszni, ponieważ głęboko w sercu nie uważali, że sami potrzebują miłosierdzia. Wierzyli, że Bóg wybrał ich i uczynił częścią swojego ludu ze względu na ich zasługi, co napełniło ich pychą, choć nigdy otwarcie by się do tego nie przyznali.
Tacy ludzie nie będą już wyznaczać standardów Królestwa Bożego. Jezus mówi, że Jego lud wie, jak bardzo potrzebuje miłosierdzia, a otrzymawszy miłosierdzie, ma okazywać je innym.
A co z Tobą? Czy jesteś miłosierny, dając innym przywilej wątpliwości, pomijając „grzechy popełnione w niewiedzy”, dając im drugą szansę? A może jesteś nieubłagany i bezlitosny? Jeśli tak, to czeka cię ślepota. Nie zobaczysz Boga.
Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą (Mt 5,8).
Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, że oczyszczacie z zewnątrz kielich i misę, wewnątrz zaś są one pełne łupiestwa i pożądliwości. Ślepy faryzeuszu! Oczyść wpierw wnętrze kielicha, aby i to, co jest zewnątrz niego, stało się czyste (Mt 23,25-26).
Uczeni w Piśmie i faryzeusze wypaczyli oczyszczające rytuały Prawa. Pomnożyli je, ale co ważniejsze całkowicie odwrócili ich znaczenie. Zgodnie z Prawem zanim ktoś mógł zbliżyć się do Świątyni, musiał przejść rytuał oczyszczenia. Bóg zasiadał w chwale w Świątyni. Chociaż nikt nie mógł Go tam zobaczyć, ukrytego za zasłonami, to faryzeusze słusznie rozumowali, że oczyszczone życie przygotowywało człowieka do zobaczenia Boga w przyszłym świecie. Ale założyli też, że zewnętrzne oczyszczenie było wszystkim, co konieczne. Jednak w Prawie rytuały oczyszczenia zawsze wskazywały na potrzebę oczyszczenia wewnętrznego, oczyszczenia „ciała”, które jest nie tylko życiem zewnętrznym, lecz również wewnętrznym.
„Czysty” w Biblii znaczy „oczyszczony”. Jest to jasno powiedziane między innymi w Księdze Kapłańskiej. Nie możemy sami się oczyścić. Musimy pozwolić, aby Bóg oczyścił nasze serca. Możemy umyć się na zewnątrz, ale tylko Bóg może oczyścić serce.
Jak to jest u ciebie? Czy zadowalasz się jedynie zewnętrznie czystym życiem? Czy też zabiegasz o to, aby Bóg oczyścił również twoje wnętrze? Czy sądzisz, że wystarczy poddać się zewnętrznym rytuałom religijnym, czy też rozumiesz, że te rytuały mają na celu wesprzeć twoją modlitwę błagalną: „Stwórz we mnie czyste serce, Boże, i odnów we mnie ducha prawego”? Jeśli tak nie jest, to jak mówi Dawid, Bóg oddali cię od swojej obecności i nie będziesz Go oglądał (Ps 51,10-12).
Błogosławieni pokój czyniący, albowiem oni synami Bożymi będą nazwani (Mt 5,9).
Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, że podobni jesteście do grobów pobielanych, które na zewnątrz wyglądają pięknie, ale wewnątrz są pełne trupich kości i wszelakiej nieczystości. Tak i wy na zewnątrz wydajecie się ludziom sprawiedliwi, wewnątrz zaś jesteście pełni obłudy i bezprawia (Mt 23,27-28).
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że to przekleństwo mówi tylko o czystości serca. Jednak tak nie jest. „Synowie Boży” to termin znaczący tyle co „królowie”. Prawdziwi królowie to ci, którzy zaprowadzają pokój między ludźmi, a nie ci, którzy ustanawiają podziały i stoją na ich straży. W Biblii król cierpi, a nawet umiera za swój lud, a po jego śmierci przychodzi pojednanie. Ilustrują to doświadczenia Dawida i Hioba (zob. Hi 29,25; 41,7- 9). W Księdze Kapłańskiej wół reprezentuje przywódcę duchowego ludu lub króla, a w Księdze Kapłańskiej 1,5 wół przyniesiony jako ofiara całopalna nazwany jest „synem stada”. Król, syn stada, umiera za innych, jak mąż, który musi być gotowy umrzeć za swoją żonę (Ef 5,25).
Zaprowadzanie pokoju oznacza umieranie dla własnych pragnień, aby doprowadzić do pojednania. Czyniący pokój są synami Boga. Idea, że śmierć za innych jest sposobem, aby stać się prawdziwym przywódcą, wyrażona jest zarówno w powyższym błogosławieństwie, jak i przekleństwie.
Uczeni w Piśmie i faryzeusze byli duchowymi przywódcami Żydów. Byli też pełni śmierci, lecz ich śmierć nie miała nic wspólnego z pomaganiem innym, z pojednaniem, z zaprowadzaniem pokoju. Byli bowiem aroganckimi obłudnikami, którzy pragnęli „wydawać się ludziom sprawiedliwi” (czyli wierni Bogu). Naprawdę jednak byli pełni bezprawia i dlatego nie byli prawdziwymi królami według Bożego serca, a ich wewnętrzna śmierć nie skutkowała niczym dobrym, ponieważ nie była to śmierć ze względu na dobro innych ludzi, a cierpienia, których doświadczali od czasu do czasu, nie zmieniały ich na lepsze i nie czyniły ich ludźmi miłującymi pokój.
„Wystarczy!”, mówi Jezus. Synami Bożymi są ci, którzy pozwalają, aby ich wnętrze zostało uśmiercone i oczyszczone przez Boga, aby w wyniku tej przemiany posiedli czyste serce. Tacy ludzie będą dążyć do pokoju, a nie pyszałkowato i nikczemnie zabiegać tylko o własną korzyść.
Pytanie brzmi: Czy uważamy, że możemy zaprowadzać pokój bez doświadczania różnych rodzajów śmierci, śmierci dla nas samych, śmierci za innych? Wielu zarozumiale sądzi, że możemy dać światu pokój bez tej szczególnej ofiary z własnego życia. To tylko obnaża zepsucie ludzkiego serca. Wyobrażamy sobie, że możemy objawić się światu jako „synowie Boży”, którzy zaprowadzają pokój przy pomocy rozumu lub pieniędzy. Ale kiedy tak czynimy, wtedy nasza chwała synów królewskich okazuje się być tylko białym wapnem na zmurszałych grobach. Tak, jesteśmy martwi, ale nie jesteśmy tego świadomi, co sprawia, że nasza śmierć jest bez znaczenia.
Czy też może jesteśmy gotowi umrzeć dla własnych planów, doświadczyć trudów i znojów, a nawet okryć się hańbą, aby inni doświadczyli pokoju?
Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie z powodu sprawiedliwości, albowiem ich jest Królestwo Niebios (Mt 5,10).
Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, że budujecie grobowce prorokom i zdobicie nagrobki sprawiedliwych, i mówicie: Gdybyśmy żyli za dni ojców naszych, nie bylibyśmy ich wspólnikami w przelaniu krwi proroków. A tak wystawiacie sobie świadectwo, że jesteście synami tych, którzy mordowali proroków. Wy też dopełnijcie miary ojców waszych (Mt 23,29-32).
Do tej pory to ci, którzy prześladowali i mordowali proroków Bożych, zasiadali na katedrze Mojżesza i posiadali klucze Królestwa. Już tak nie będzie! Teraz wszystko się zmieni. To prześladowani posiądą Królestwo.
Błogosławieństwa się kumulują. Ci, którzy mają czyste serce, którzy umierają za innych, którzy pragną dochować Bogu wierności bez względu na cenę – ci będą prześladowani w taki czy w inny sposób. Spotkają się z pogardą i z odrzuceniem. Czy jesteś jednym z nich?
Jezus rozwija następnie ósme błogosławieństwo. Podobnie czyni również z ostatnim przekleństwem.
Błogosławieni jesteście, gdy wam złorzeczyć i prześladować was będą i kłamliwie mówić na was wszelkie zło ze względu na mnie! Radujcie i weselcie się, albowiem zapłata wasza obfita jest w niebie; tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami (Mt 5,11-12).
Węże! Plemię żmijowe! Jakże będziecie mogli ujść przed sądem ognia piekielnego? Oto dlatego Ja posyłam do was proroków i mędrców, i uczonych w Piśmie, a z nich niektórych będziecie zabijać i krzyżować, innych znowu będziecie biczować w waszych synagogach i przepędzać z miasta do miasta. Aby obciążyła was cała sprawiedliwa krew, przelana na ziemi – od krwi sprawiedliwego Abla aż do krwi Zachariasza, syna Barachiaszowego, którego zabiliście między świątynią a ołtarzem. Zaprawdę powiadam wam, spadnie to wszystko na ten ród (Mt 23,33-36).
Ci, którzy są prześladowani, mogą się radować, ponieważ zostaną nagrodzeni w Niebie, ale ci, którzy ich prześladują, zostaną zniszczeni.
Z powyższego studium wynika, że Przekleństwa pomagają nam uchwycić znaczenie Błogosławieństw, lecz także zmuszają do zadania sobie pytania: Czy żyję jak faryzeusz, czy też jak chrześcijanin? Kto jest moim nauczycielem: Jezus czy jakaś nowsza wersja uczonych w Piśmie? Do którego królestwa chcę przynależeć?
Tłumaczył Bogumił Jarmulak.
Źródło: The Beatitudes as Kingdom Announcement (Biblical Horizons Newsletter No. 165)