Zabawa to poważna sprawa; Bogumił Jarmulak
Zabawa to poważna sprawa; Bogumił Jarmulak
„I zaroją się place miasta od bawiących się tam chłopców i dziewcząt”, Księga Zachariasza 8,5.
-
- Ultimatum
Ultimatum to gra ekonomiczna. Jej zasady są proste: Dam ci $100 pod warunkiem, że część z tych pieniędzy oddasz osobie siedzącej obok i że ta osoba zaakceptuje twoją ofertę. Jeśli nie, to żadne z was nic nie dostanie. Jaką część z tych $100 jesteś gotów oddać komuś innemu, żeby zatrzymać dla siebie resztę? Moglibyśmy pomyśleć, że druga osoba powinna zadowolić się nawet $1. W końcu lepiej dostać $1 niż nic. To jednak w rzeczywistości bardzo rzadko się dzieje. Zwykle ludzie gotowi są przyjąć $40, lecz prawie nigdy $1. Podobnie tylko niewielu oferuje drugiej osobie więcej niż $50. Dlaczego jednak nie miałbyś zaoferować $60? Jeśli to zrobisz, to co zyskasz, a co stracisz? Reputację? Przyjaciół? Kolegów do gry? Jeśli okażesz się być osobą hojną, wtedy wielu będzie chciało grać z tobą w tę lub w jakąkolwiek inną grę. Pytanie zatem brzmi: Czy chcesz wygrać jedną grę, czy raczej wiele gier? Czy chcesz raz zagrać, czy grać wielokrotnie?
- Szczury
Młode szczury uwielbiają zapasy. Jednak jeśli jeden szczur jest większy od innego choćby o 10%, to ma już na starcie wystarczającą przewagę, by wygrać każdą potyczkę. Tu pojawia się problem. Kiedy większy szczur trzykrotnie pokona mniejszego, to mniejszy już nie będzie chciał się bawić z większym. Większy szczur musi pozwolić mniejszemu wygrać jedno na trzy starcia, żeby mniejszy chciał się nadal z nim bawić. Czego możemy się nauczyć od szczurów? Może tego, że wygrany nie zawsze wygrywa? A może tego, że oprócz bezpośredniej wygranej są jeszcze inne, ważniejsze rodzaje wygranej?
- Kora przedczołowa
U młodych szczurów pozbawionych możliwości zabawy i gry występuje niedorozwój kory przedczołowej, która spełnia ważną rolę w planowaniu zachowań poznawczych, wyrażaniu uczuć, podejmowaniu decyzji, w relacjach międzyosobowych, a także w komunikowaniu się. Uważa się, że głównym zadaniem kory przedczołowej jest harmonizacja myśli i działań z motywacją i celami. Kora przedczołowa źle się rozwija nie tylko u pozbawionych zabawy szczurów, ale również u innych ssaków, w tym u człowieka.
- Rumuńskie sierocińce
John Bowlby, brytyjski pediatra, psycholog i psychiatra pracujący m.in. z dziećmi ewakuowanymi z Londynu w czasie Drugiej Wojny Światowej, a także w szpitalach dziecięcych, zauważył, że pozbawienie zwłaszcza najmłodszych dzieci bliskiego kontaktu z matką prowadzi do poważnych zaburzeń w psychice i rozwoju dziecka, również w kształtowaniu zdrowych relacji społecznych. Z drugiej strony, wcześniaki, którym zapewniono bliski kontakt z matką, rozwijają się szybciej niż wcześniaki pozbawione tej możliwości. W rumuńskich sierocińcach z czasów Ceausescu dokładnie to zaobserwowano. Małe dzieci mające zapewniony dach, łóżko, pożywienie, pieluchy nie tylko że zamykały się w sobie, lecz niektóre nawet umierały z powodu pozbawienia kontaktu z matką lub osobą występującą w roli matki. Najwyraźniej dziecko potrzebuje bliskiego kontaktu z matką (i ojcem w późniejszym czasie), aby miało szansę na normalny rozwój emocjonalno-psychiczno-społeczny. Już same pieszczoty i mówienie do niemowląt – co jest pewnego rodzaju zabawą matki z dzieckiem – stymuluje ich normalny rozwój.
- A-kuku
Dzieci rodzą się z trzema podstawowymi odruchami: ssaniem, chwytaniem, obserwowaniem. Kiedy się rodzą, pojawiają się na świecie, który jest im niemal całkowicie obcy. Potrzebują poczucia bezpieczeństwa opartego na zaufaniu rodzicom, aby spokojnie badać ten nowy świat i uczyć się w nim żyć. Jednym z problemów, z jakimi małe dzieci musza sobie poradzić, jest brak pamięci długotrwałej. Dlatego w ich przypadku jak najbardziej prawdziwym jest stwierdzenie „co z oczu, to z serca” lub ewentualnie „to z mózgu”. Jeśli schowasz jakąś rzecz, to małe dziecko pomyśli, że on dosłownie zniknął. Pokaż go ponownie, a dziecko nie tylko się zdziwi, ale i ucieszy. Na tym polega zabawa w a-kuku. Dziecku zwykle zajmuje dwa lata osiągnięcie tzw. pojęcia trwałości obiektów. A-kuku jest nie tylko świetną zabawą, ale również bardzo ważnym narzędziem edukacyjnym, a także czynnikiem przyspieszającym rozwój dziecka.
- Zapasy
Zapasy są nie tylko ulubioną zabawą młodych szczurów, ale również ważną zabawą w rozwoju ludzkich dzieci – zwłaszcza w przedziale wiekowym 3-4. Zapasy rozumiane jako wszelkiego rodzaju zabawy fizyczne polegające na siłowaniu się, podrzucaniu dziecka, skakaniu po łóżku itp. Taka zabawa (odbywająca się przy udziale np. ojca) stymuluje fizyczny, emocjonalny, poznawczy rozwój dziecka. Dziecko poznaje możliwości swojego ciała, uczy się podejmowania ryzyka, granic zabawy itp., a także negocjowania hierarchii, a więc m.in. akceptowalnych zachowań społecznych i kontrolowania agresji. Co więcej, tworzy i pogłębia więź między ojcem a dzieckiem. „[Ojcowie] zachęcają dzieci do podejmowania ryzyka i poznawania swoich fizycznych, poznawczych i emocjonalnych ograniczeń. Jednak wykorzystując swoje większe rozmiary, siłę i zdolności poznawcze, ojcowie mogą zapewnić bezpieczne środowisko dla tych interakcji, potwierdzając swój autorytet i ustanawiając granice w zachowaniu dzieci. Te zachowania rodzicielskie stanowią wyraz dominacji i są szczególnie ważne dla dzieci w wieku przedszkolnym, u których zdolności samodyscypliny dopiero zaczynają się ujawniać”[1].
- Gra w kulki
Jean Piaget obserwował chłopców grających w kulki. Zauważył, że dzieci w wieku 2-5 lat jedynie naśladują starsze dzieci, nie za bardzo zdając sobie sprawę z zasad, jakimi rządzi się gra. W wieku 7-8 lat zaczynają pojmować zasady gry, choć niedoskonale. Kiedy grają bez udziału starszych dzieci, wtedy często ustalają zasady na bieżąco, lecz bywa to chaotyczne i towarzyszy temu sporo kłótni. W wieku 11-12 lat dzieci nie tylko znają zasady gry, ale też podchodzą do ich przestrzegania jak do kwestii etycznej opartej na wzajemnym porozumieniu – należy ich przestrzegać, aby gra miała sens, choć wspólny konsensus może prowadzić do modyfikacji zasad gry, lecz tylko w taki sposób, żeby gra stała się ciekawsza, bardziej satysfakcjonująca i wewnętrznie spójna, nie zaś po to, aby stała się łatwiejsza, a przez to nudna. Mamy tu do czynienia z przejściem od heteronomii do autonomii. Na początku zasady były czymś „narzuconym” przez starsze pokolenie, a nawet czymś nie do końca zrozumiałym, lecz w końcu zostają one zinternalizowane i zaakceptowane jako coś własnego i dobrego. Oszukiwanie staje się przestępstwem. Przede wszystkim jednak dzieci uświadamiają sobie, że bez przestrzegania zasad nie ma zabawy. Brak reguł to brak zabawy.
- Zasady
Wyobraźcie sobie dwie siostry bawiące się w siostry. Albo dwie siostry bawiące się w mamę i dziecko. Jak odbywa się taka zabawa? Przez odgrywanie zachowań postrzeganych jako odpowiednie dla granej roli. Podobnie jest w zabawą w kowbojów i Indian lub w policjantów i złodziei. Każda sytuacja „na niby” zawiera ukryte zasady zapożyczone z rzeczywistego życia. Zabawa tym różni się od jedzenia lodów. Lody po prostu się je. W zabawie jednak chodzi o coś więcej niż o bezpośrednie osiągnięcie stanu zadowolenia. Aby osiągnąć stan satysfakcji w zabawie, trzeba trzymać się zasad. „W zabawie dziecko jest wolne, ale jest to wolność iluzoryczna”, pisał Lew Wygocki.[2] Okazuje się, że w czasie zabawy np. „w siostry” siostry lepiej odnoszą się do siebie nawzajem niż w normalnym życiu. Na krótki czas w pełni adoptują reguły, które sprawiają, że stają się lepszymi siostrami. Bez zasad nie ma zabawy.
Na tym polega paradoks zabawy, o którym mówił Lew Wygocki. „Dziecko w zabawie działa po linii najmniejszego oporu, tzn. robi to, na co ma ochotę, gdyż zabawa związana jest z odczuwaniem przyjemności, a jednocześnie uczy się działać po linii największego oporu, podporządkowując się regułom. Dzieci wyrzekają się tego, co im się chce robić, ponieważ podporządkowanie się regułom i rezygnacja z działania zgodnego z bezpośrednim impulsem jest w zabawie drogą do uzyskania maksimum przyjemności (…) Mówiąc inaczej, słowami Spinozy: ‘afekt może zostać opanowany tylko przez jeszcze silniejszy afekt’ (…) Najistotniejszą właściwością zabawy jest więc reguła, która staje się afektem”[3].
Dzięki zabawie dziecko uczy się, że przestrzeganie zasad prowadzi do zadowolenia, do poczucia radości, a także do pewnego osiągnięcia, wyczynu. Innymi słowy, dziecko dowiaduje się, czym jest na czym polega odroczona gratyfikacja, bez której nie może być mowy o wzroście, rozwoju, osiąganiu dalekosiężnych celów.
- Porządek i piękno
Johan Huizinga w swojej ocenie zabawy i gry wychodzi poza mentalno-poznawczy rozwój dziecka i wskazuje na ich kulturowo-społeczną wartość: „W obrębie miejsca zabawy panuje swoisty i bezwarunkowy porządek. Tu dostrzegamy więc jeszcze jedną nową i jeszcze bardziej pozytywną właściwość zabawy. Tworzy ona porządek, więcej: sama jest ładem. Wnosi w niedoskonały świat i zawiłość życia ograniczoną w czasie doskonałość. Zabawa wymaga bezwzględnego ładu. Najdrobniejsze od niej odstąpienie psuje zabawę, odbiera jej charakter i czyni ją bezwartościową. Ścisłe to powiązanie z pojęciem ładu jest może powodem tego, że zabawa, jak już poprzednio mimochodem stwierdziliśmy, zdaje się w tak znacznej części należeć do dziedziny estetyki. Zabawa, stwierdziliśmy, przejawia pewną skłonność, aby być piękną. Czynnik estetyczny jest, być może, identyczny z dążeniem do stworzenia uporządkowanej formy ożywiającej zabawę we wszystkich jej postaciach. Słowa, którymi możemy nazwać elementy zabawy, w większej części należą do dziedziny estetyki. Są to słowa, którymi usiłujemy określić również oddziaływanie piękna: napięcie, równowaga, wyważenie, zluzowanie, kontrast, wariacje, związanie i rozwiązanie, rezultat. Zabawa łączy i dzieli. Przykuwa. Urzeka, czyli: oczarowuje. Pełna obu najszlachetniejszych właściwości, jakie człowiek potrafi dostrzec i wyrazić: pełna jest rytmu i harmonii”[4].
W zabawie zatem znajduje wyraz nasze głębokie pragnienie harmonijnego, dobrego, sprawiedliwego, pięknego życia i świata. Co więcej, w zabawie dowiadujemy się, jakie kroki możemy przedsięwziąć, aby zbliżyć się do tej harmonii.
- Zabawa a religia
Huizinga ponadto wskazuje na związek pomiędzy zabawą a religią: „Kult: pierwotna wspólnota spełnia sakralne czynności, których celem jest zapewnienie zbawienia światu; [spełnia] swoje ofiary i swoje misteria pod postacią najczystszej zabawy, w najprawdziwszym sensie tego słowa. Z mitu i kultu wywodzą się jednak wielkie siły napędowe życia kulturowego: prawo i ład, komunikacja, wytwórczość, rzemiosło i sztuka, poezja, uczynność i wiedza. I one wszystkie tkwią więc również korzeniami swymi w gruncie zabawy”.[5]
„Kult jest również przedstawieniem, dramatycznym spektaklem, zobrazowaniem, realizacją zastępczą. Na uroczystościach sakralnych, powracających wraz z porami roku, społeczność świętuje wielkie wydarzenia w życiu przyrody w uświęconych przedstawieniach. (…) W formach tej kultowej gry zawarty jest bowiem ład samej ludzkiej społeczności, z niej to powstały instytucje prymitywnego ustroju państwa”.[6]
W kulcie chodzi zatem, jak zauważa Huizinga, o uświadomienie sobie kosmicznego porządku – lub, jak moglibyśmy powiedzieć, porządku stworzenia – i zharmonizowanie z nim życia jednostki i wspólnoty. Kiedy wielbimy Boga, kiedy „bawimy się” w nabożeństwo, uczymy się, jak żyć w Bożym świecie.
- Wnioski
Nawet z tej bardzo krótkiej analizy zjawiska zabawy powinniśmy wyciągnąć co najmniej dwa ważne wnioski. Po pierwsze, zabawa z dziećmi jest być może równie ważna dla ich rozwoju i dojrzewania, jak zabieranie ich do kościoła w każdą niedzielę. Rodzice, którzy nie bawią się ze swoimi dziećmi, pozbawiają je niezbędnego składnika dojrzałości. Nie samym chlebem człowiek żyje. Nie na samym nabożeństwie dziecko rośnie.
Po drugie, gdybyśmy traktowali codzienne życie tak poważnie, jak poważnie podchodzimy do zabawy i gier, to świat stałby się znacznie lepszym miejscem, znacznie bliższym niebiańskiemu pierwowzorowi. Być może jest to jeden z powodów, dla których Bóg daje nam dzieci, abyśmy mogli się z nimi bawić i na nowo uczyć się znaczenia zasad i reguł, cierpliwości i wytrwałości, porządku i odroczonej gratyfikacji. Abyśmy mogli cieszyć się korzyściami płynącymi z życia dostrojonego do porządku stworzenia, przynajmniej przez krótkie chwile zabawy, a później może i w życiu codziennym.
[1] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3283567/
[2] Lew Wygocki, Zabawa i jej rola w rozwoju psychicznym dziecka, w: Dziecko w zabawie i świecie języka, Poznań 1995.
[3] Tamże.
[4] Johan Huizinga, Homo ludens. Zabawa jako źródło kultury, Warszawa 2007, s. 24-25.
[5] Tamże, s. 17.
[6] Tamże, s. 32-33.