Ofiara pochwalna; Richard Bledsoe
I.
Cierpienie i niedola stanowią nowy problem dla współczesnego świata. Spośród wszystkich argumentów przeciwko istnieniu Boga tylko problem zła ma jakiekolwiek znaczenie. Dla człowieka Zachodu jest on głównym źródłem egzystencjalnego bólu. Wątpię, by przeciętny zjadacz chleba zaprzątał sobie głowę technicznymi zastrzeżeniami do argumentu kosmologicznego Kalama. Prawdopodobnie argument ten w ogóle go nie interesuje. Jednak problem zła jak najbardziej go niepokoi. Widać to wyraźnie po reakcjach na tsunami sprzed kilku lat. Wielu dziennikarzy powtarzało jedno pytanie: Jeśli Bóg istnieje, to jak mógł do tego dopuścić?! Jednak to pytanie zaczęto zadawać stosunkowo niedawno. Przez większą część historii ludzkość uważała, że nie ma co tu zbytnio dociekać – cierpienie nigdy nie jest niesprawiedliwe. Kto cierpi, ten po prostu na to zasłużył. Również Księga Hioba nie była odpowiedzią na współczesne pytanie o „niezasłużone cierpienie”. Nie była nią też wypowiedź Jezusa na temat ludzi, którzy zginęli pod zawaloną wieżą w Syloe (por. Łk 13,1-5). W obu przypadkach pytający byli pewni, że posiadają właściwą odpowiedź. Z tego samego powodu tsunami nie stanowiło problemu dla islamskich fundamentalistów – Indonezja została dotknięta karą za niestosowanie przepisów Szariatu.