Czy Bóg na kusi? Peter J. Leithart
Czy Bóg na kusi? Peter J. Leithart
Modlimy się, aby Ojciec nie wodził nas na pokuszenie i aby nas wybawił od zła. To część modlitwy, której nauczył nas Jezus, a nasza prośba jest wzmocniona obietnicą Jakuba: „Kto doznaje pokusy, niech nie mówi, że Bóg go kusi. Bóg bowiem ani sam nie jest kuszony, ani też nie kusi nikogo” (Jk 2,13). Ta obietnica wynika z natury Boga – Bóg jest w pełni dobry i dlatego nie może być kuszony. Nie może chcieć ani zamierzać zła. Wiara w to, że jest w stanie nas kusić, jest obrazą dobroci Boga. Modlimy się, aby Bóg nie prowadził nas na pokusę, z pewnością, że byłoby to sprzeczne z Jego charakterem.
Jednak Mateusz odnotowuje, że Jezus otrzymał Ducha Świętego podczas chrztu i że Duch zaprowadził Go na pustynię, gdzie czekał diabeł, aby Go kusić. W istocie można to ująć dobitniej – składnia sugeruje, że celem, dla którego Duch wyprowadził Jezusa na pustynię, było to, aby był kuszony przez diabła. Duch zaprowadził Go „na kuszenie”. Nie chodzi tylko o to, że Duch wyprowadził Jezusa na pustynię w jakimś innym celu, a potem się okazało, że był tam też diabeł. Duch wyprowadził Jezusa na pustynię, aby był kuszony.
Jezus udaje się na pustynię, aby wypełnić sprawiedliwość, aby przeżywać na nowo historię Izraela i tym razem zrobić to, jak należy. Od początku Ewangelii widzimy rozwój tego wątku – Jezus jest prawdziwym Izraelem, rekapituluje i podsumowuje całą historię Izraela, ale odwraca jego porażki. Jezus urodził się w Izraelu rządzonym przez Heroda, króla-dzieciobójcy. Jezus został wezwany z tego Egiptu, przeszedł przez wody Jordanu i udał się na pustynię. Kiedy Jezus przeszedł ponownie przez wody, Duch, którego otrzymał podczas chrztu, prowadzi Go na pustynię, tak jak Izrael prowadzony był przez Morze Czerwone przez Ducha. Przez czterdzieści dni i nocy jest kuszony, jak Izrael przez czterdzieści lat, i stawia opór kusicielowi.
On jest prawdziwym Izraelem, a także prawdziwym Adamem odmawiającym spożycia zakazanego owocu. Nie chce też przejąć władzy, której Mu nie powierzono. Jezus jest pierwszym reprezentantem nowego Izraela i pierwszym przedstawicielem nowego rodzaju człowieka, który nie kłania się przed szatanem, ale go karci i beszta. W przeciwieństwie do pierwszego Adama i do pierwszego Izraela Jezus przestrzega postu. To jednak tylko intensywniej ukazuje problem – wydaje się, że Bóg przez długi czas prowadził swój lud na pokuszenie. To z kolei rodzi kilka poważnych pytań. Czy Bóg nas kusi, czy nie? Czy prowadzi nas na pokusę, czy nie? Czy naraża swoje dzieci na krzywdę? Czy istnieje ciemna strona Boga? Czy Bóg szuka powodów, aby posłać nas do piekła, a kiedy żaden powód nie pojawia się naturalnie, to je prowokuje?
Częścią odpowiedzi na te pytania jest rozpoznanie, że słowo „kusić” może mieć więcej niż jedno znaczenie. Z jednej strony, Bóg nikogo nie kusi, ponieważ nie chce, abyśmy czynili zło. Nie kusi tak, jak kusi diabeł. Diabeł kusi nas szczególną nadzieją, że uda nam się zbuntować przeciwko Bogu. Kusi nas, ponieważ chce, abyśmy zgrzeszyli. Próbuje nas uwieść, abyśmy czynili zło, ponieważ od początku jest kłamcą i mordercą. Bóg tego nie czyni. To właśnie stwierdza Jakub. Bóg może postawić diabła na naszej drodze; może wysłać nas na pustynię, gdzie diabeł czeka, by rzucić się do ataku. Ale Bóg nie stawia diabła na naszej drodze, aby doprowadzić nas do upadku. Jednak z drugiej strony – we fragmencie bardzo istotnym dla tego tekstu – Mojżesz napomina Izraela, aby pamiętał, że Pan prowadził go przez pustynię, „aby cię nauczyć pokory i wypróbować oraz przekonać się, co jest w twoim sercu: czy będziesz zachowywał Jego przykazania, czy też nie” (Pwt 8,2). Bóg kusi, testując nas, kiedy wywiera na nas presję i kiedy wybija podpory, na których polegamy, w tym sensie, że prowadzi nas na pustynię do głodu, aby to, co ukryte w naszych sercach, zostało objawione. Bóg wystawia nas na próbę, grożąc utratą pracy lub faktycznie odbierając nam pracę. Testuje nas przy pomocy naszych dzieci. Testuje nas w naszym małżeństwie. Testuje nas, zmuszając nas do czekania na rzeczy, których chcemy, znacznie dłużej, niż chcemy czekać. To właśnie robi z Jezusem, ponieważ to robił z Izraelem. I to również jest typowe dla Boga, że przynosi chwile próby w bezpośrednim następstwie jakiegoś wielkiego daru duchowego. Bóg stworzył Adama, dał mu życie, Ogród i Ewę, a potem natychmiast przyprowadził Węża do bramy Ogrodu, aby wypróbować swojego nowo narodzonego syna. Bóg wyprowadził Izraela z Egiptu i natychmiast zaczęli go nękać Amalekici, a lud stanął w obliczu głodu, pragnienia i innych niebezpieczeństw pustyni. Bóg prowadzi prawdziwego Izraela, Jezusa, przez wody Jordanu, napełnia Go Duchem, a następnie wysyła Go na próbę.
W ten sposób Ojciec pracował ze swoim synem Izraelem i swoim Synem Jezusem. W ten sposób pracuje ze wszystkimi swoimi synami. On daje nam Ducha, wzywa nas, abyśmy podążali za Duchem, a następnie Duch prowadzi nas do doliny cienia śmierci lub na pustynię. Ale te testy są dla naszego dobra. W ten sposób Ojciec prowadzi nas do dojrzałości, stawiając na naszej drodze diabły, szatanów, oskarżycieli i niebezpieczeństwa. Nie uwodzi nas do zła. Zamierza raczej wzmocnić nasze ręce do walki, abyśmy wzrastali w wierze i nadziei w Bogu. Testuje nas, abyśmy byli przygotowani na większe testy, bardziej zacięte bitwy.
Trzy pokusy szatana tworzą razem rozwijający się schemat. Zaczyna się od pokusy związanej z fizycznym głodem, później przychodzi pokusa wystawiania Boga na próbę, zamiast pokornego okazywania Mu posłuszeństwa, w końcu pojawia się pokusa przejęcia władzy nad ziemią i jej królestwami. Pokusy postępują również przestrzennie. Jezus przenosi się z pustyni na szczyt Świątyni, na górę, z której może oglądać królestwa ziemi. Kulminacyjna scena na górze w rozdziale 4 zapowiada scenę na górze w rozdziale 28, gdzie Jezus oświadcza, że otrzymał wszelką władzę, lecz nie przez złożenie hołdu szatanowi, ale przez posłuszeństwo Ojcu aż do śmierci. Jezus jest prawdziwym Izraelem i ma do czynienia z tą samą serią pokus, z którymi spotkał się Izrael, kiedy był na pustyni. Gdy Izraelici przeszli przez Morze Czerwone podczas wyjścia z Egiptu, natychmiast udali się na pustynię i zdali sobie sprawę, że nie mają wody ani chleba. Zaczęli narzekać na Mojżesza i Pana, że jedyna dostępna woda jest gorzka, a Pan dał im wodę słodką. Narzekali na brak chleba i żałowali, że nie zostali w Egipcie, a Pan spuścił deszcz chleba z nieba.
Każdy z cytowanych przez Jezusa fragmentów Biblii pochodzi z opisów wędrówki Izraela przez pustynię. Mojżesz skomentował to w Księdze Powtórzonego Prawa, mówiąc, że Pan sprawił, iż Izrael przez czterdzieści lat łaknął na pustyni, aby ich doświadczyć i zobaczyć, co jest w ich sercu. To jest właśnie ten fragment, który Jezus cytuje w odpowiedzi na pierwszą pokusę szatana – Izrael miał się nauczyć, że człowiek nie żyje samym chlebem, ale każdym słowem, które pochodzi z ust Boga (Pwt 8,1-4). Mieli nauczyć się polegać na Panu, jeśli chodzi o zaopatrzenie w chleb, nie narzekając na Niego, ale ufając, że niezależnie od tego, czy On da im życie, czy śmierć, będzie to dla nich dobre. Gdy tylko Izrael otrzymał chleb i mięso z nieba, ponownie odkrył, że brakuje im jedzenia. Znowu narzekali na Mojżesza i Pana i tym razem dodali do swoich przewinień grzech narzekania na Pana i na próby, jakim ich poddawał. W Księdze Wyjścia 17,7 czytamy: „Miejsce to nazwano Massa i Meriba z powodu kłótni, jaką wszczęli Izraelici, oraz dlatego, że wystawili PANA na próbę, mówiąc: Czy aby na pewno PAN jest wśród nas?”. Poddali Boga próbie polegającej na tym, że okażą Mu zaufanie, o ile zademonstruje swoją moc. Zniszczenie Egiptu, otwarcie Morza Czerwonego, zniszczenie armii faraona, osłodzenie wody i deszcz chleba z nieba nie wystarczyły, by zdobyć ich zaufanie. Podobnie jak ateista wzywający Boga, by uderzył go piorunem, powiedzieli: „Będziesz musiał to zrobić ponownie, zanim uwierzymy, że jesteś z nami. Udowodnij, że istniejesz i chcesz naszego dobra”. Jezus nawiązuje do tego właśnie wydarzenia, gdy odpowiada na drugą pokusę diabła: „Nie będziecie wystawiali na próbę PANA, waszego Boga, tak jak wystawiliście Go na próbę w Massa” (Pwt 6,16).
W końcu, gdy Izrael czekał u stóp Synaju, aż Mojżesz wyłoni się z chmury, zrobili Złotego Cielca i złożyli mu pokłon. Do pożądania chleba i doświadczania Pana dodali grzech bałwochwalstwa, padając przed Złotym Cielcem, oddając cześć szatanowi. Być może Jezus nawiązał do tego właśnie wydarzenia, odpowiadając na trzecią pokusę: „Będziesz się bał PANA, twojego Boga, Jemu będziesz służył i na Jego imię będziesz przysięgał. Nie możesz pójść za innymi bogami, za bóstwami narodów, które was otaczają, bo PAN, twój Bóg, który przebywa pośród ciebie, jest Bogiem zazdrosnym. Oby się nie rozgniewał PAN, twój Bóg, i nie zgładził cię z powierzchni ziemi. Nie będziecie wystawiali na próbę PANA” (Pwt 6,13-16), co jest dokładnie tym, czym zagroził Pan po incydencie ze Złotym Cielcem. Izrael pożądał chleba i narzekał na Pana. Izrael wystawiał na próbę Jahwe w Massa i Meriba. Izrael zaczął oddawać cześć szatanowi. Jezus ma do czynienia właśnie z tymi trzema sytuacjami w tej kolejności. Jezusowi udaje się pokonać te pokusy. Ufa Ojcu w kwestii zaopatrzenia w chleb, odmawia wystawiania Go na próbę i nie popada w bałwochwalstwo. On jest prawdziwym Izraelem odwracającym grzechy pierwszego Izraela.
Jest też inny kluczowy wymiar tej historii. Jezus to Izrael, ale Jezus to także Mojżesz. Jest to widoczne w fakcie, że pości przez czterdzieści dni. W Księdze Powtórzonego Prawa 9 Mojżesz odnosi się do dwóch różnych czterdziestodniowych postów. Pierwszy miał miejsce, zanim otrzymał tablice Prawa: „Gdy wszedłem na górę, aby otrzymać kamienne tablice – tablice przymierza, które PAN zawarł z wami, przebywałem na tej górze czterdzieści dni i czterdzieści nocy, nie jedząc chleba ani nie pijąc wody. […] Po upływie czterdziestu dni i czterdziestu nocy PAN dał mi dwie kamienne tablice, tablice przymierza” (Pwt 9,9.11). Po tym, jak lud oddał cześć Złotemu Cielcowi, w kulminacyjnym momencie buntu przeciwko Panu, Mojżesz ponownie padł przed Panem, żeby błagać Go, aby zaprzestał gniewu przeciwko Izraelowi: „Potem padłem na twarz przed PANEM, jak za pierwszym razem. Przez czterdzieści dni i czterdzieści nocy nie jadłem chleba ani nie piłem wody z powodu grzechu, jakiego się dopuściliście, czyniąc to, co PAN uważa za złe i pobudzając Go do gniewu” (Pwt 9,18). Jezus, opierając się pokusom, staje się orędownikiem, nowym Mojżeszem, wstawiającym się za ludem.
Czterdziestodniowy post przypomina również o Eliaszu. Eliasz pościł przez czterdzieści dni i nocy. Izrael podążał za Baalem, ale Eliasz zniszczył ołtarz i proroków Baala podczas wielkiej konfrontacji z nimi na górze Karmel. Wtedy Izebel ponownie przejęła inicjatywę, a Izrael znowu zaczął podążać za bożkami. Eliasz, nakarmiony przez anioła, wyruszył w kierunku Horebu, aby postawić zarzuty Izraelowi i wstawić się za nim, tak jak wstawił się za nim Mojżesz. Po drodze Eliasz pościł przez czterdzieści dni i nocy. Podobnie jak Mojżesz, przyszedł do Pana na Horeb, pościł przez czterdzieści dni i nocy. Dzięki wstawiennictwu Mojżesza Izrael został ocalony od zagłady. I mimo ich obżarstwa, mimo ich narzekania, mimo wystawiania Boga na próbę, mimo ich bałwochwalstwa Pan zaprowadził ich do dobrej ziemi i otrzymali dziedzictwo, ziemię opływającą mlekiem i miodem, ziemię wielu narodów silniejszych i liczniejszych niż Izrael. Wstawiennictwo Mojżesza było odpowiednie do sytuacji. Poszcząc, uczynił odwrotność tego, co robił Izrael. Izrael narzekał, że nie mają chleba, lecz Mojżesz odmówił spożycia chleba. Izrael szemrał i wystawiał Boga na próbę nad wodami Massy, lecz Mojżesz nic nie pił przez czterdzieści dni. Izrael uczynił sobie bożka, aby ich wprowadził do obiecanego kraju, i pokłonił się mu, lecz Mojżesz zniszczył bożka i upadł przed Panem.
Jezus jest posłuszny w tym, w czym Izrael był nieposłuszny. Jest wierny tam, gdzie Izrael był niewierny. Przestrzega postu, odmawiając jedzenia chleba i przemienienia kamieni w chleb, odmawia testowania Pana, odmawia pokłonu przed szatanem. Ponieważ jest nowym Mojżeszem, jak również nowym Izraelem, ponieważ wstawia się, poszcząc i dochowując wierności Bogu, dlatego Jego lud zostanie zbawiony. Jezus jest naszym mistrzem, pokonującym szatana bez naszej pomocy. Jest także przykładem, pokazującym, jak pokonać szatana. Próby, które przeszedł Jezus, to wieczne pokusy. Kiedy Bóg podkręca ciepło i ciśnienie, kiedy Duch prowadzi nas na pustynię, gdzie nie ma wody ani chleba, jesteśmy kuszeni dokładnie tak, jak Izrael i Jezus.
Jesteśmy kuszeni, by szukać życia i wsparcia u kogoś innego niż Bóg. Do jakiegoś czasu staramy się służyć Bogu i być Mu posłuszni. Wiernie podążamy za Jezusem, a potem zdajemy sobie sprawę, że zamiast do ogrodu, zaprowadził nas na pustynię. Czujemy, że wprowadził nas w pułapkę i wtedy kusi nas, aby szukać pomocy gdzie indziej. Jesteśmy kuszeni, aby żyć samym chlebem, a nie Słowem Bożym. Kiedy przebywamy na pustyni, jesteśmy kuszeni, aby wypróbować Boga. Mówimy, że jeśli Bóg jest Bogiem, to powinien natychmiast interweniować. Kusi nas, aby zapytać, czy Bóg jest wśród nas, czy też nie. Udowodnij, że jesteś tym, za kogo się podajesz! Jesteśmy kuszeni, by porzucić Jezusa dla innego mistrza. Kiedy Bóg prowadzi nas na pustynię, wydaje się, że nie mamy wystarczających powodów, aby Mu służyć. Niewiele z tego korzyści. Podążanie za Jezusem przynosi tylko trud i ból. Może inny mistrz okaże się dla nas lepszy. Być może inny mistrz zaprowadzi nas na zielone pastwiska i nad spokojne wody. Może uda się nam znaleźć mistrza, który da nam wszystko, ale nie będzie nas obciążał krzyżem.
Jak opieramy się tym pokusom? Często słusznie zauważa się, że Jezus odpowiada szatanowi Słowem Bożym, duchową bronią służącą do burzenia warowni diabła. Ale powinniśmy również zauważyć, co mówią cytaty z Pisma Świętego, którymi posłużył się Jezus. Pokonujemy szatana, żyjąc Słowem, które pochodzi z ust Bożych, karmiąc się nim z głodem, który przewyższa głód chleba. Pokonujemy szatana, ufając Bogu, a nie testując Go. Pokonujemy szatana, oddając cześć Bogu i służąc tylko Jemu. Kiedy to robimy, szatan ucieka i gromadzą się wokół nas aniołowie, aby nam służyć. Opieramy się szatanowi w nadziei, że odniesiemy nad nim zwycięstwo.
W tym sensie pokusa jest zapowiedzią całej Ewangelii. Jezus, Syn Boży, staje się ciałem i wkracza na pustynię tego świata, pustynię, którą stał się Izrael. Przyjmuje na siebie wszystkie ludzkie słabości i przechodzi wszystkie próby, które przeszedł Izrael i cała ludzkość. Jest „testowany” lub kuszony przez diabła, bezpośrednio, tak jak będzie testowany przez żydowskich przywódców przez pozostałą część swojej służby pośród swego ludu. Mateusz trzykrotnie odnotowuje, jak Żydzi testowali Jezusa (16,1; 19,3; 22,34-34), a kiedy w końcu zawisł na krzyżu i konał, przywódcy żydowscy powtórzyli szatańskie słowa kwestionujące tożsamość Jezusa: „Jeśli jesteś Synem Bożym, to zejdź z krzyża” (27,40); „Niechże teraz zejdzie z krzyża, a uwierzymy w Niego” (27,42); „Ufa Bogu; niech Go teraz uratuje, jeśli ma w Nim upodobanie; bo powiedział: Jestem Synem Bożym” (27,43).
Podobnie jak cała Ewangelia również historia kuszenia Jezusa nie jest historią porażki, ale historią triumfu. Mateusz kończy opis pokusy, odnotowując, że aniołowie przyszli i służyli Jezusowi (4,11). Adam został stworzony wśród zastępów anielskich synów Boga, ale stracił ten status, składając hołd bestii. W całym Starym Testamencie ludzkość adamiczna była pod nadzorem aniołów – synami traktowanymi jak niewolnicy. Adam na chwilę stał się niższy od aniołów, ale teraz Jezus, Ostatni Adam, jest wywyższony ponad aniołów, a aniołowie Mu służą. Szatan opuszcza pustynię i czeka na bardziej odpowiedni czas, aby ponownie zaatakować Jezusa. Ale Jezus już zdał ten test i zda także wszystkie następne. Wygrywając pierwszą bitwę, już wygrał całą wojnę. Wszyscy mamy udział w tym zwycięstwie, podążając za Jezusem prowadzonym przez Ducha. Duch prowadzi nas na pustynię do głodu i pragnienia. Duch nakłada na nas bolesny ciężar krzyża. Duch prowadzi nas do miejsc próby, gdzie szatan kusi nas, abyśmy padli i oddali mu cześć. Kiedy podążamy za Jezusem, żyjemy Słowem, które pochodzi z Jego ust, ufamy Mu i tylko Jemu oddajemy cześć, wtedy my również miażdżymy szatana pod naszymi stopami.
Tłumaczył Bogumił Jarmulak.
Źródło: Peter J. Leithart, The Gospel of Matthew Through New Eyes. Volume One: Jesus as Israel, Monroe 2017