Jeszcze raz o świętach; James B. Jordan
Jeszcze raz o świętach; James B. Jordan
Biblijne uzasadnienie Bożego Narodzenia
Czy znajdujemy w Biblii uzasadnienie dla świętowania Bożego Narodzenia – oczywiście na zasadzie dobrowolności? Myślę, że tak. Po pierwsze, Stary Testament nie zabraniał ustanawiania i obchodzenia nowych świąt. Wygląda też na to, że sam Jezus brał udział w niekanonicznym święcie Chanuka (patrz: Jn 10,22-23). Interesujące jest w tym przypadku to, że święto Chanuka zostało ustanowione na pamiątkę odnowienia kultu świątynnego po zniszczeniach dokonanych przez Antiocha Epifanesa, Jezus zaś stanął właśnie w czasie tego święta w Świątyni i nauczał, że to On jest prawdziwą Świątynią. Sądzę więc, że wolno ustanawiać nowe święta pod jednym wszakże warunkiem – że będą obchodzone na chwałę Boga (patrz: Zach 7,5).
Po drugie, Nowy Testament poświęca wiele uwagi narodzeniu Jezusa i jego okolicznościom.
Po trzecie, Biblia sprzyja obchodzeniu urodzin (Hi 1,4-5).
Po czwarte, od początku Kościół musiał bronić nauki o wcieleniu Chrystusa i w tym kontekście wyznaczenie specjalnego okresu dla refleksji nad inkarnacją wydaje się mądrym posunięciem. Jednocześnie musimy strzec się herezji inkarnacjonizmu, według której zbawienie wynika raczej z wcielenia Syna Bożego niż z Jego śmierci i zmartwychwstania. Jak zauważa Louis Bouyer, w czasie Bożego Narodzenia wczesny Kościół koncentrował się bardziej na naszych nowych narodzinach w Chrystusie niż na samych urodzinach Jezusa: „Tylko przez uczestnictwo w śmierci i w zmartwychwstaniu Chrystusa jesteśmy w chrzcie zrodzeni do nowego życia, nie zaś przez jakieś dziwne uczestnictwo w Jego ludzkich narodzinach. Nic nie jest bardziej obce św. Pawłowi i św. Janowi niż idea uczestnictwa w narodzinach Jezusa. Kościół został zrodzony z Chrystusa na krzyżu, w krwi i wodzie wypływających z Jego boku, jak i Ewa powstała z boku Adama. To jest nauczanie św. Augustyna i wszystkich Ojców” (Liturgical Piety, Notre Dame 1955, s. 201).
Po piąte, sama Biblia kojarzy Chrystusa ze słońcem i zwraca uwagę na pory roku, w których widzimy obraz wzrostu i rozwoju Królestwa Bożego (patrz: Mt 24,32). Stąd też świętowanie narodzin Zbawiciela w czasie zimowego przesilenia – najciemniejszego i najzimniejszego okresu roku – wydaje się uzasadnione. Wiąże się bowiem z tryumfem światłości nad ciemnością. Nie powinno nas też dziwić, że Pascha i Zmartwychwstanie miały miejsce na wiosnę, kiedy cała przyroda budzi się do życia.
W końcu, obdarowywanie się prezentami jest naśladowaniem Boga, który dał Syna dla zbawienia świata.
Biblijne uzasadnienie choinki
Również drzewko bożonarodzeniowe nie jest pozbawione biblijnych podstaw. Drzewa mają w Piśmie Świętym wiele symbolicznych znaczeń. Po pierwsze, są ozdobą domu Bożego (świata). Znajdujemy je nawet w Przybytku (świecznik ma kształt drzewa migdałowego) i w Świątyni (jej ściany ozdabiały obrazy przedstawiające drzewa).
Po drugie, jak widać na przykład w Psalmie 1, drzewa symbolizują lud Boży. Ponieważ człowiek jest koroną stworzenia i ponieważ jako obraz Boga i szafarz całego stworzenia człowiek jest pośrednikiem między Bogiem a światem, dlatego drzewa są często przedstawieniem drabiny łączącej niebo (zwiewna korona) i ziemię (z której wyrastają). Stąd też ważne osoby stojące między Bogiem a światem, jak Abraham i Debora, są przedstawiani w powiązaniu z drzewami.
Po trzecie, nie zapominajmy o Drzewie Życia – sakramencie łaski i znaku od Boga. Nic dziwnego, że Przybytek był często rozstawiany pod drzewami (patrz: Joz 24,26), a Bóg często spotykał się z ludźmi przy drzewach lub pod drzewami (patrz: Rdz 18; Sdz 4,5; 6,11 i 19).
Naszym sakramentem jest ciało i krew Chrystusa dane pod postacią chleba i wina. Dlatego drzewa mają dla nas jedynie symboliczne i dekoracyjne znaczenie. Jednak, jeśli Bóg uważa za słuszne udekorowanie swego domu drzewami, to znaczy, że i nam wolno to czynić. Doprawdy, dziwny byłby sprzeciw wobec wstawienia do domu drzewka posadzonego w donicy. Podobnie nie ma nic złego w dekorowaniu domu kwiatami. Dlaczego więc ktoś miałby sprzeciwiać się wstawieniu do domu choinki na święta?
„Ale to drzewko zimozielone!”. No i co z tego? „Takie same drzewa wykorzystywali w swoich zimowych ceremoniach poganie 1000 lat temu”. Doprawdy? A jeśli nawet, to jakie to ma znaczenie? Jeśli ludzie używali drzew do bałwochwalczych praktyk, to czy to automatycznie znaczy, że każdy, kto 25. grudnia wstawi do domu drzewo, jest bałwochwalcą? Cóż to za rozumowanie?
Pierwotnie dekorowano choinkę jedzeniem i światełkami. Jedno i drugie ma biblijne znaczenie. Czytamy, że na Drzewie Życia rośną różnorodne owoce (Apk 22,2), a świecznik świątynny mający formę drzewa ozdobiony był lampkami. Bombki to po prostu symboliczne owoce, a innego rodzaju ozdoby zwykle są także różnymi przedstawieniami jedzenia. Połyskujące i mieniące się różnymi barwami ozdoby mogą być nawiązaniem do drogich kamieni, które Bóg ukrył w krainach graniczących z Ogrodem Eden (patrz: Ez 28,13; Rdz 1,11-12). Jeśli Bóg tak udekorował swój dom (świat, Przybytek, Świątynię), to wnioskuję, że i nam wolno czynić podobnie. W końcu jesteśmy obrazem Boga.
Oczywiście, że poganie mają swoje drzewka, ale właśnie dlatego choinka nazwana jest drzewkiem bożonarodzeniowym – ponieważ nie jest drzewkiem pogańskim. Pogańskie święte drzewa są zniekształceniami Drzewa Życia. Podobnie jak Wieża Babel była zniekształconą kopią drabiny do nieba, co nie znaczy, że nie istnieje prawdziwa drabina do nieba (patrz: Rdz 28; Jn 1,51). Takie rzeczy jak drzewo, drabina, pasterz posiadają właściwe sobie i nadane przez Boga symboliczne znaczenie i właśnie dlatego poganie tworzą ich zniekształcone kopie. To, że poganie posługują się drzewem jako symbolem łańcucha życia, nie znaczy, że nam nie wolno posługiwać się nim jako symbolem Chrystusa, Pośrednika między Bogiem a ludźmi. Oczywiście, żadne drzewo ani też drzewko bożonarodzeniowe nie są szczególnymi symbolami ustanowionymi przez Boga (inaczej niż chleb i wino podczas Wieczerzy Pańskiej), pozostają jednak ogólnymi symbolami stworzonymi jako odbicie Bożej chwały.
Twierdzenie, że chrześcijanom nie wolno używać pewnych symboli tylko dlatego, że używają ich poganie, wydaje się pozbawione sensu. Józef Stalin nazywał się Wielkim Ogrodnikiem i Przyjacielem Dzieci. Czy to znaczy, że nie wolno nam nazywać Jezusa Wielkim Ogrodnikiem (patrz: Jn 20,15) i Przyjacielem Dzieci (patrz: Mk 10,14-16)? Być może użycie tych określeń w odniesieniu do Jezusa w ZSSR w latach 40. mogłoby być niewygodne, jednak nie byłby to powód dla całkowitej rezygnacji z nich. Podobnie, jeśli purytanie niechętnie odnosili się do Bożego Narodzenia z powodu skojarzenia tych świąt z prześladowaniami ze strony katolików, to jeszcze nie powód, byśmy wciąż je odrzucali. Nikt już dzisiaj nie kojarzy Bożego Narodzenia z prześladowaniami protestantów w Anglii cztery wieki temu.
Boże Narodzenie to dobre święta
Nowe Przymierze nie ustanawia konkretnych świąt dla Kościoła. Pozwala jednak na zastosowanie ogólnych zasad w celu ustanowienia corocznych świąt. Skoro Bóg w Starym Testamencie uznał za właściwe ustanowienie corocznych świąt, to myślę, że i nam wolno to uczynić.
Osobiście uważam, że Boże Narodzenie jest czymś dobrym. Dobrze jest świętować z okazji narodzin Króla królów, nawet jeśli nie znamy ich dokładnej daty. Dobrze jest co jakiś czas skoncentrować się na pierwszym i na drugim przyjściu Chrystusa, a także na naszych nowych narodzinach w Jego śmierci i zmartwychwstaniu (tradycyjnie Boże Narodzenie było nazywane „drugą Wielkanocą”; patrz: Bouyer, dz. cyt.). Również reformatorzy obchodzili Boże Narodzenie, Wielkanoc i Zielona Święta. Kalwin podzielił swój katechizm na 52 części, by każda z nich była czytana w każdą niedzielę roku, a trzy w czasie trzech głównych świąt.
Prezenty mogą prowadzić do zniewolenia i być wyrazem konsumpcjonizmu, ale mogą też stać się sposobnością do okazania chrześcijańskiego miłosierdzia. Drzewko bożonarodzeniowe jest ładną dekoracją, miłą zmianą wystroju, radością dla oka w najlepszym tego słowa znaczeniu (patrz: Rdz 2,9) i radością dla dzieci.
Tłumaczył Bogumił Jarmulak.
Fragment artykułu pt. The Menace of Chinese Food